Każdy dzień rozpoczyna się ciszą i ciszą się kończy, a pomiędzy toczy się zwyczajne życie wypełnione modlitwą, rozwojem duchowym, studiami teologicznymi i przygotowaniem do pracy pastoralnej.
Potrzebują odwagi
Anna Kwaśnicka: Jacy są młodzi ludzie przychodzący obecnie do seminarium?
Ks. dr Grzegorz Kadzioch: – Przychodzą z tego świata, żyli w konkretnych rodzinach oraz wzrastali we wspólnotach parafialnych. Do seminarium przynoszą zatem całe bogactwo postaw i doświadczeń, które udało im się wypracować, ale również trudności i problemów, z którymi zmagali się we współczesnym świecie. Czas pobytu w seminarium jest czasem integralnej formacji, a tym samym przepracowania tych trudnych spraw.
Dlaczego zmniejsza się liczba kandydatów do kapłaństwa? Czy to kryzys powołań?
– U Pana Boga nigdy nie ma kryzysu. Jeśli mówimy o kryzysie powołań, to jest on po stronie człowieka. Dziś młodemu człowiekowi brakuje chyba odwagi, by wiernie i do końca pójść raz obraną drogą, a Jezus chce mieć kogoś całego dla siebie. Młody człowiek ma wiele możliwości wyboru drogi. Jeśli mu w jednej sferze życia coś nie wychodzi, to próbuje w innej. Niestety, tak się nie da normalnie żyć, również w kapłaństwie. Brakuje odwagi także pod wpływem niektórych mediów, które próbują kreować negatywny obraz życia kapłańskiego, a głos Kościoła nie jest już tak społecznie ceniony, jak miało to miejsce jeszcze kilkanaście lat temu. W efekcie rodzą się obawy o to, czy podołam. Trzeba jednak podkreślić, że czasem obawy są nieuzasadnione, bo jeżeli Jezus chce kogoś dla siebie, to da także łaskę do rozwoju i wytrwania w powołaniu. Jest to przecież relacja miłości, zaufania i zawierzania Bogu, który prowadzi. A nie tylko trud i wysiłek oparty na własnych, ludzkich siłach.
Z wielu rzeczy trzeba zrezygnować. Trzeba poddać się regulaminowi i zewnętrznym ograniczeniom. Traci się wolność?
– Młody człowiek jest wrażliwy na punkcie wolności; jeżeli już chce się zobowiązać do czegoś, to szuka uzasadnienia, w imię czego. Tu racja jest jedna, z miłości do Jezusa i powierzonych pasterskiej pieczy ludzi, dla których z pewnych rzeczy rezygnuję, by być dla innych darem. Przyjście do seminarium wymaga decyzji i radykalizmu w życiu, co jednak nie ogranicza, ale służy intensywnemu rozwojowi na płaszczyźnie intelektualnej, osobowościowej i duchowej. Myślę, że potrzeba ciągle dorastać w kapłaństwie do tej najwyższej formy wolności, jaką jest posłuszeństwo, gdy ktoś się zgadza na to, co Chrystus powiedział Piotrowi: „inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (J 21,18).
Co powinien zrobić młody chłopak, któremu wydaje się, że ma powołanie do kapłaństwa?
– Samo zainteresowanie kapłaństwem jest już pewnym symptomem. Uczniowie Jezusa zaczęli od pytania: „Panie, gdzie mieszkasz” (J 1,38). Dlatego myślę, że warto, by przyjechał do seminarium, by zobaczył, jak życie tutaj wygląda i odpowiedział sobie na pytanie, czy ten styl przeżywania rzeczywistości mógłby stać się w przyszłości osobistą drogą życia. Można to zrobić w czasie Dnia Otwartych Drzwi. Życie księdza diecezjalnego jest przede wszystkim posługą wiernym na parafii, duszpasterskim towarzyszeniem współczesnemu człowiekowi; żyje się wtedy dla Jezusa i dla innych. Gdy rozeznaję, że jest we mnie zapał do głoszenia Ewangelii innym, to także jest to pewne kryterium powołania. Warto rozmawiać na te tematy z księdzem proboszczem i wikarymi, którzy się przecież sami formowali w seminarium. Warto przyjechać na rekolekcje dla maturzystów, które pozwalają poznać miejsce formacji i zweryfikować to Boże wezwanie.
Jak rodzice i parafianie mogą wspierać kleryka w jego przygotowaniu do kapłaństwa?
– Ze strony rodziny bardzo ważne jest wsparcie modlitewne, dziś także to emocjonalne czy materialne. Bowiem poprzez przyjście do seminarium nie zrywa się więzów rodzinnych, a w ciągu roku kleryk praktycznie 4 miesiące spędza w domu. Istotne jest także jego związanie z parafią, gdzie w czasie formacji nadal ma swojego przełożonego, którym jest ksiądz proboszcz. Ksiądz proboszcz i wierni nie tylko wspierają alumna modlitwą, ale posługi w niej spełniane przez nich, np. w kancelarii, przy przygotowaniu liturgii czy w grupach parafialnych inspirują i pozwalają im namacalnie dotknąć tego, że droga kapłańskiej posługi jest dziś potrzebna i wierni na nich czekają.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).