W 1982 r. o. Julianowi Rożyckiemu Japończycy ofiarowali „porando no kokumin no tame ni reitekina hanataba”, czyli „duchowy bukiet kwiatów w intencji polskiego narodu”. Oni z kolei dzięki niemu otrzymali „Sei Faustina no nikki” – „Dzienniczek św. Faustyny”. Wymiana darów dalej trwa.
O. Julian tłumaczy, że awaremi wyraża ludzką nicość przed Bogiem, zależność od Niego, fakt, że wszystko mamy z Bożego Miłosierdzia. Tymczasem Japończyka cechuje specyficzna duma. Chce polegać sam na sobie, nie wyciąga nigdy ręki po darmową pomoc, nie chce sprawiać innym swoją osobą kłopotu. – Do naszego klasztoru we Wrocławiu czasem przychodzi ktoś z prośbą o wsparcie. Tam, jeśli już przyjdzie ktoś ubogi, to raczej zapyta, czy może posprzątać trawnik albo umyć okna. I jeszcze postawi wymagania, jakich mu szmatek potrzeba, żeby porządnie umyć szyby – wspomina o. Różycki. I dodaje, że dla mieszkańców Dalekiego Wschodu chrześcijaństwo z wielu powodów może być trudne do zrozumienia. W Azji zasadniczo Bóg nie jest pojmowany jako osoba, lecz rodzaj energii, siły. Niełatwo zrozumieć np. chrześcijańskie spojrzenie na grzech, jeśli o Bogu nie myśli się jako o osobie.
Wśród trudności w przeżywaniu spotkania z Chrystusem jest i ta, że dla Japończyków bogiem jest praca. Przykładowo, mimo że w okolicach Wrocławia mieszka nieco przybyszów z Dalekiego Wschodu i prawdopodobnie są wśród nich katolicy (choć pewnie więcej jest protestantów), nie garną się do kościoła, do sakramentów. Ojciec pamięta raptem jednego Koreańczyka, który skorzystał u niego ze spowiedzi. – Przyjście na Eucharystię to dla nich odrywanie się od pracy – mówi. – W Japonii pół procenta ludzi jest ochrzczonych, a wśród nich tylko 1/3 uczestniczy w niedzielnej Mszy św.
Przyjaciołom z Azji
Kiedy Japonię dotknęła katastrofa związana z trzęsieniem ziemi, tsunami i wybuchem elektrowni atomowej, w Polsce zawiązała się nieformalna grupa katolików, którzy chcą nieść duchową pomoc mieszkańcom dalekiego kraju. Wszystko zaczęło się od Beaty Pyszyńskiej, która najpierw zatroszczyła się o pomoc żywnościową dla dotkniętych kataklizmami ludzi. Później postanowiła szerzyć ideę modlitewnego wspierania Japończyków. O. Julian został duchowym opiekunem grupy, a pewien informatyk z Wrocławia stworzył portal, który jest platformą spotkania osób chętnych do włączenia się w inicjatywę. Pomocą całej sprawie służy japonistka dr Agnieszka Żuławska-Umeda. Przed laty o. Julian otrzymał od japońskich przyjaciół wspomniany „bukiet” duchowych darów dla Polski. 8 maja 1982 r. podarował go – w postaci tabliczki owiniętej w kwiecistą chustkę (tzw. froshiki) – Janowi Pawłowi II. Wspominając tamto wydarzenie, na jego 30. rocznicę przypadającą 8 maja 2012 r., grupa Polaków chce przygotować podobną „wiązankę”. Więcej o tej inicjatywie i działaniach przyjaciół Japonii można przeczytać na www.modlitwazajaponie.xaa.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.