Kościół świadomy swej wiary i tożsamości chrzcielnej, gotowy dawać świadectwo, poradzi sobie w każdej sytuacji.
We wczorajszym komentarzu moja szanowna koleżanka redakcyjna postawiła kilka ważnych pytań. Zacznę od odpowiedzi na jedno z nich. Czy wiemy, co zrobić, jeśli katecheza znów wróci do salek? Owszem, w ubiegłym roku zrobiliśmy remont salki. Wstawiliśmy nowe drzwi, okna i ławki. Kiepskie, bo kiepskie, ale przynajmniej tanie ogrzewanie. Inwestycja na dziś i jutro. Na dziś, bo przydaje się na różne spotkania. Katecheza przed pierwszą Komunią, bierzmowaniem, przedmałżeńska. Kiepskie ogrzewanie obniża koszty parafii. Po co grzać całą noc prądem kościół, skoro chłopcy wpadną pół godziny wcześniej, kozę drewnem do czerwoności rozpalą i żadne zimno nie jest straszne. Na mniej pobożne okazje też się nadaje. Jakaś wędrująca rowerami grupa w wakacje przenocuje, imprezę dla młodzieży można zrobić, jest gdzie dekoracje kościoła przygotować. Marzy mi się jeszcze pracownia komputerowa. Ze sprzętem problemu by nie było. Jakiś sponsor by się znalazł. Cóż, skoro o podłączeniu do sieci można najwyżej pomarzyć. Ale w przyszłości, gdyby co, jak znalazł.
Temat wiąże się jakoś z tym, co w relacjach z ostatniej konferencji episkopatu albo zostało przemilczane, albo zostało zepchnięte na margines. Nawet w mediach kościelnych, za świeckimi uparcie wysuwających na pierwszy plan sprawę religii w szkole, finansowanie Kościoła i tzw. dokument społeczny. A przecież nie od tego zaczyna się oficjalny komunikat. Otwiera go punkt o nowej ewangelizacji, szczególnie w kontekście zapowiedzianego przez Benedykta XVI Roku Wiary i zapowiedź programu duszpasterskiego na lata 2013-2017. Ten ostatni – „Od wiary i chrztu do świadectwa” – skoncentrowany ma być wokół sakramentu chrztu, tematyki katechumenalnej i świadectwa, i w każdym roku odwoływać się do sakramentalnych znaków. Świeca i światło, krzyż, woda i biała szata, olej i namaszczenie. Wszystko po to, by – jak tłumaczy arcybiskup Stanisław Gądecki – pogłębić tożsamość chrzcielną całego Kościoła katolickiego w Polsce.
Umieszczenie tych dwóch spraw na początku komunikatu niedwuznacznie wskazuje, co dla biskupów jest priorytetem, a co sprawą ważną być może na dziś, ale niekoniecznie będzie takową jutro. Logiczne. Co po religii w szkole, co po jednym procencie, jeżeli jutro zabraknie chętnych do uczestniczenia w tych zajęciach i płacenia wywalczonego podatku. Natomiast Kościół świadomy swej wiary i tożsamości chrzcielnej, gotowy dawać świadectwo, poradzi sobie w każdej sytuacji. Bo przecież radził sobie i radzi w trudniejszych okolicznościach.
„Od wiary i chrztu do świadectwa.” To jest priorytet. Reszta pójdzie. Zapewne inaczej niż wszyscy się spodziewamy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.