Nasz kontynent winien bardziej otworzyć się na migrantów, a już szczególnie na uchodźców. Opinię tę wyraził 17 lutego w wywiadzie dla włoskiej agencji informacyjnej ANSA kard. Antonio Maria Vegliò.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących zwrócił uwagę, że napływ do Europy osób proszących o azyl jest obecnie najmniejszy od kilkudziesięciu lat. Tymczasem paradoksalnie opinia publiczna ma wrażenie wprost przeciwne. „Kraje europejskie mogłyby przyjąć więcej uchodźców, niż przewidują ich obecne programy osiedlenia” – powiedział szef watykańskiej dykasterii ds. migrantów. Hierarcha, który od wczoraj (18 lutego) jest członkiem Kolegium Kardynalskiego, wskazał, że w b. r. ponad 170 (ok. 172) tys. uchodźców będzie potrzebowało przyjęcia. Tymczasem kraje członkowskie Unii Europejskiej zaoferowały łącznie tylko 5 tys. miejsc.
Zdaniem kard. Vegliò Europa powinna zdać sobie sprawę, że jej ludność się starzeje i przybysze są potrzebni także jako siła robocza. Trzeba pamiętać, że uchodźcy mają prawo przekroczyć granicę bez dokumentów, skoro uciekają, by ocalić życie. Dlatego nie można odpychać jednostek pływających od brzegu, zmuszając do powrotu, skąd przybyły, nie sprawdziwszy najpierw, czy na pokładzie nie ma ludzi, którym przysługują prawa uchodźców. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących opowiada się za przyznawaniem obywatelstwa kraju goszczącego imigrantów ich dzieciom, które już tam się urodziły. Przypomina, że tak jest przyjęte w państwach, które doszły do znaczenia dzięki napływowi migrantów, jak np. USA. Urodzeni w danym kraju czują się jego mieszkańcami i wrastają w jego kulturę, a choć rodziny przekazują im swe tradycje, często znają lepiej język miejscowy, niż swoich rodziców. Imigranta, jak uczy Kościół i jak często powtarza Papież, trzeba traktować nie tylko jako siłę roboczą, ale jako osobę i dziecko Boże – podkreślił kard. Vegliò.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.