Co zrobiłby Jezus?

– Zaufała mi. Droga, kochana pani Janina! Byłem dla niej zupełnie obcy, a oddała mi klucze do swojego mieszkania i na weekend zamieszkała u rodziny – opowiada Damian Lorynowicz, który spotkał Samarytankę XXI wieku.

Reklama

Mimo że kilka dni temu rozpoczęła 80. rok życia, energią mogłaby obdzielić wiele osób. Od niedawna studiuje na Uniwersytecie Trzeciego Wieku przy Uniwersytecie Papieskim JPII. Z wykształcenia jest mikrobiologiem, w przeszłości kierowała czterema krakowskimi laboratoriami. Od wielu lat jest też przewodnikiem po Krakowie, Pieskowej Skale i Ojcowskim Parku Narodowym. – Kocham naszą ojczyznę, więc historię (którą wciąż trzeba odkłamywać!) opowiadam sercem. Rok temu zdałam egzamin uprawniający do oprowadzania wycieczek po podziemiach Rynku Głównego. Przeszłam wszystkie góry i 18 razy szłam do Częstochowy. Najważniejszą rzeczą, jaką zrobiłam w życiu, była jednak walka o duszę mojej przyjaciółki. Nie spowiadała się kilkadziesiąt lat. 26 lat awanturowałam się i z nią, i ze świętymi, prosząc ich o pomoc. W jej intencji modliło się wiele osób. W końcu w ciężkim stanie trafiła do szpitala, a potem do domu pomocy społecznej. Tam przystąpiła do spowiedzi i zmarła pogodzona z Bogiem – opowiada Janina Grzesiowska-Skowrońska.

10 aniołów
– „Miłosiernym Samarytaninem jest każdy, kto, wzruszony cierpieniem bliźniego, śpieszy mu z pomocą, w którą wkłada całe swoje serce...” – te piękne słowa Jana Pawła II, zaczerpnięte z listu apostolskiego „Salvifici  doloris” („O zbawczym cierpieniu”), są mottem ogólnopolskiego, prestiżowego plebiscytu. Poprzez tę akcję chcemy podziękować zwykłym-niezwykłym bohaterom, którzy słowa zamieniają w czyny. Działają tam, gdzie potrzeba dobra i miłości. Trzeba ich wyszukać po raz dziesiąty! – przekonuje o. Stanisław Wysocki, założyciel Wolontariatu św. Eliasza, działającego przy klasztorze oo. Karmelitów na Piasku.

Obok pani Janiny statuetkę Miłosiernego Samarytanina Roku 2010 w kategorii „pracownik służby zdrowia, dla którego pomoc cierpiącym jest powołaniem, a nie tylko wypełnianiem obowiązków” odebrała 81-letnia Klara Czenczek, która od 56 lat pracuje jako salowa w krakowskim Szpitalu Zakonu Bonifratrów. Pacjenci przekonują, że wchodząc na oddział, nie sposób nie dostrzec krzątającej się starszej pani – kobiety o wielkim sercu, pełnym ciepła, miłości i troski, która szczególną opieką otacza ludzi starszych i opuszczonych. Dogląda, aby nikomu niczego nie brakowało. Karmi, przebiera, trzyma za rękę. To anioł w ciele malutkiej kobiety. O pani Klarze pisaliśmy w GN nr 12/2011. Wyróżnienia odebrało wtedy aż 8 osób: lek. med. Barbara Thomas-Pawłowska z Krakowa, Urszula Mróz – pielęgniarka i dyrektor Hospicjum w Dąbrowie Tarnowskiej, zaangażowany w wiele dzieł charytatywnych Dariusz Pastuszak z Lublina, ks. Lucjan Szczepaniak – niezmordowany kapelan Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, ks. Jarosław Traczyk z Chorzel, znany jako „Wódz Wolny Wróbel”, prof. Bogusław Grzybek – dyrektor Akademickiego Chóru „Organum” w Krakowie oraz państwo Ewa i Grzegorz Stanisławczykowie z Tuchowa.

Obiady i koncerty
– Doktor Barbara Thomas-Pawłowska od 10 lat po skończonej pracy (od wielu lat jest lekarzem w przychodni przy ul. Olszańskiej) jedzie do naszej kuchni, by wypełnić swój samochód menażkami z obiadem i zawieźć je (na własnej benzynie!) pod adresy ok. 20–30 chorych osób – mówi s. Alana ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa, pracująca w kuchni Caritas, założonej przy krakowskiej parafii Miłosierdzia Bożego na os. Oficerskim przez ks. proboszcza Zygmunta Koska. – Często nawet nie widzi radości chorej osoby, bo nie ma gdzie zaparkować auta, dlatego jedzie z nią ktoś, kto szybko zabiera menażkę i zanosi potrzebującemu. Ta praca daje jej ogromną radość, bo jako osoba wierząca nie tylko modli się, ale wypełnia konkretne uczynki miłosierdzia – dodaje s. Alana. – Gdy tylko ks. proboszcz zapytał, czy są chętni do pracy w kuchni, od razu się zgłosiłam. Tytuł Miłosiernego Samarytanina to dla mnie wielkie wyróżnienie i zaszczyt, lecz wiem, że tak naprawdę pracuje na niego cały zespół Caritas (ok. 50 osób – przyp. aut.). Bez nich sama nic bym nie zdziałała – mówi skromnie pani Basia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama