Chwila obecna jest naznaczona głęboką niepewnością, a różne kryzysy: gospodarczy, polityczny i społeczny, są tego dramatycznym wyrazem – powiedział Benedykt XVI w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego.
Podczas dopiero co zakończonego roku osobiście spotkałem się z wieloma szefami państw i rządów, a także wybitnymi przedstawicielami waszych narodów, którzy wzięli udział w uroczystości beatyfikacji mojego umiłowanego poprzednika, papieża Jana Pawła II. Przedstawiciele waszych krajów zechcieli także być obecni na sześćdziesiątej rocznicy moich święceń kapłańskich. Wszystkim im, a także tym, których spotkałem podczas mych podróży apostolskich do Chorwacji, San Marino, Hiszpanii, Niemiec i Beninu, ponawiam moją wdzięczność za okazaną serdeczność. W sposób szczególny kieruję swą myśl do krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, które w 2011 roku obchodziły dwusetną rocznicę swej niepodległości. 12 grudnia zechciały one podkreślić swą więź z Kościołem katolickim i z następcą Księcia Apostołów, uczestnicząc wraz z wybitnymi przedstawicielami wspólnoty kościelnej i władz instytucjonalnych w uroczystej celebrze w Bazylice Świętego Piotra, podczas której zapowiedziałem, że mam zamiar udać się wkrótce do Meksyku i na Kubę. Wreszcie pragnę też pozdrowić Sudan Południowy, który w lipcu powstał jako suwerenne państwo. Gratuluję pokojowego zrealizowania tego kroku. Niestety w minionych miesiącach miały miejsce na przemian napięcia i starcia. Życzę, aby wszyscy złączyli swe siły, ażeby dla mieszkańców Sudanu i Sudanu Południowego rozpoczął się wreszcie okres pokoju, wolności i rozwoju.
Panie i Panowie Ambasadorowie! Dzisiejsze spotkanie tradycyjnie odbywa się pod koniec obchodów Bożego Narodzenia, kiedy Kościół katolicki świętuje przyjście Zbawiciela. Przychodzi On w ciemnościach nocy, a mimo to Jego obecność jest natychmiast źródłem światła i radości (por. Łk 2, 9-10). Naprawdę świat jest posępny tam, gdzie nie jest on oświecony Bożym światłem! Doprawdy świat jest ciemny tam, gdzie człowiek nie uznaje już swej relacji ze Stwórcą, a tym samym również wystawia na ryzyko swoje stosunki z innymi istotami i ze stworzeniem jako takim. Chwila obecna jest niestety naznaczona głęboką niepewnością, a różne kryzysy: gospodarczy, polityczny i społeczny, są tego dramatycznym wyrazem.
Nie mogę w związku z tym nie wspomnieć przede wszystkim o poważnym i niepokojącym rozwoju światowego kryzysu gospodarczego i finansowego. Uderzył on nie tylko w rodziny i przedsiębiorstwa krajów najbardziej zaawansowanych gospodarczo, gdzie miał on swe źródło, tworząc sytuację w której wielu, zwłaszcza młodych, odczuło dezorientację i frustrację, żywiąc aspiracje do pogodnej przyszłości, ale naznaczył także głęboko życie krajów rozwijających się. Nie wolno nam się zniechęcać, ale trzeba zdecydowanie wytyczyć na nowo naszą drogę, z nowymi formami zaangażowania. Kryzys może i powinien pobudzać do refleksji nad egzystencją człowieka i znaczeniem jej wymiaru etycznego, nawet zanim uczyni się to w odniesieniu do mechanizmów rządzących życiem gospodarczym: nie tylko by próbować powstrzymać straty indywidualne czy gospodarek narodowych, ale aby dać nam nowe zasady, zapewniające wszystkim możliwość godnego życia i rozwoju swoich zdolności z korzyścią dla całej wspólnoty.
Pragnę następnie przypomnieć, że skutki obecnego czasu niepewności dotykają szczególnie młodych. Z ich niepewności zrodziły się niepokoje, które w minionych miesiącach ogarnęły, niekiedy bardzo poważnie, różne regiony. Mam na myśli przede wszystkim Afrykę Północną i Bliski Wschód, gdzie młodzi ludzie, którzy cierpią między innymi z powodu ubóstwa i bezrobocia i obawiają się braku jasnych perspektyw, podjęli to, co stało się szerokim ruchem żądania reform i bardziej aktywnego uczestnictwa w życiu politycznym i społecznym. Trudno obecnie nakreślić ostateczny bilans niedawnych wydarzeń i w pełni zrozumieć ich konsekwencje dla równowagi w regionie. Początkowy optymizm ustąpił jednak miejsca uznaniu trudności obecnego czasu przełomu oraz przemian. Wydaje mi się oczywiste, że właściwy sposób kontynuowania podjętej drogi wymaga uznania niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej i jej praw podstawowych. Poszanowanie osoby musi być w centrum instytucji i praw, musi prowadzić do położenia kresu wszelkiej przemocy i zapobiec groźbie, aby uwaga należna wymaganiom obywateli i niezbędna solidarność społeczna nie przekształciły się w zwykłe narzędzia utrzymania lub zdobycia władzy. Wzywam wspólnotę międzynarodową do dialogu z aktorami toczącego się procesu, z poszanowaniem narodów i ze świadomością, że budowanie społeczeństw stabilnych i pojednanych, przeciwnych wszelkiej niesprawiedliwej dyskryminacji, w szczególności natury religijnej, stanowi horyzont szerszy i bardziej dalekowzroczny niż termin wyborów. Bardzo obawiam się o los mieszkańców krajów, w których nadal trwają napięcia i przemoc, zwłaszcza Syrii, której życzę szybkiego zakończenia rozlewu krwi i rozpoczęcia owocnego dialogu między podmiotami politycznymi, wspieranego przez obecność niezależnych obserwatorów. W Ziemi Świętej, gdzie napięcia między Palestyńczykami a Izraelczykami wywołują reperkusje dla równowagi całego Bliskiego Wschodu, trzeba, żeby przywódcy tych dwóch narodów podjęli odważne i dalekowzroczne decyzje na rzecz pokoju. Z zadowoleniem dowiedziałem się, że dzięki inicjatywie Królestwa Jordanii dialog został podjęty na nowo. Pragnę, aby był on kontynuowany i by osiągnięto trwały pokój, zapewniający prawo obu narodów do bezpiecznego życia w suwerennych państwach i w obrębie bezpiecznych granic, uznanych na arenie międzynarodowej. Ze swej strony wspólnota międzynarodowa powinna pobudzać swoją kreatywność oraz inicjatywy promujące proces pokojowy, z poszanowaniem praw każdej ze stron. Z wielką uwagą śledzę także rozwój sytuacji w Iraku, ubolewając z powodu zamachów, które raz jeszcze spowodowały niedawno śmierć wielu osób i zachęcam jego władze do stanowczego kontynuowania drogi pełnego pojednania narodowego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.