Wyprzedaże

Coraz częściej mam wrażenie, iż my w Kościele w Polsce też wpadamy w wyprzedażową atmosferę. I to nawet wcześniej niż wielkopowierzchniowe sklepy.

Reklama

Jeszcze się dobrze poświąteczny wtorek nie zaczął, a już zewsząd słyszę o wyprzedażach. Nagle okazuje się, że ceny mnóstwa towarów i produktów z dnia na dzień spadły o kilkadziesiąt procent. To, co przed świętami kosztowało sto złotych, dziś kosztuje siedemdziesiąt. A w innych krajach obniżki sięgają ponoć nawet 80 procent.

Trudno uciec przed pytaniem, czy przypadkiem poprzednio nie kosztowało za dużo? Niełatwo uniknąć pytania, jaka jest rzeczywista wartość wielu czekających na sklepowych półkach przedmiotów. A w konsekwencji refleksji nad tym, czy handlowcy na pewno postępują uczciwie. Jakoś nikt z tych, których wyspowiadałem przed świętami, nie wyznawał "Zawyżałem ceny i robiłem fałszywe promocje". Więc może wszystko jest OK.

A skoro już dotknąłem kwestii religijnych, to muszę się przyznać, że coraz częściej mam wrażenie, iż my w Kościele w Polsce też wpadamy w tę wyprzedażową atmosferę. I to nawet wcześniej niż wielkopowierzchniowe sklepy. Patrząc na to, co się dzieje przed świętami wokół konfesjonałów, raz po raz łapię na skojarzeniach z nadzwyczajnymi obniżkami i promocyjnymi okolicznościami. Dokładnie jak w hipermarketowej wyprzedaży, liczy się ilość, a nie jakość. No bo kto ma czas, aby popracować trochę nad sumieniem katolika, skoro w kolejce czeka nieustannie kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset osób?

Niejednokrotnie łapię też na tym, że sposób, w jaki traktowani są na Pasterkach czy podczas Mszy w pierwsze święto ci katolicy, którzy swoją obecność w świątyni limitują tylko do tych kilku razy w roku, kojarzy mi się w promocyjnymi ułatwieniami, a przede wszystkim miłą atmosferą, której nie należy mącić. Stąd nawet jeśli ktoś coś wspomni o jakichś zobowiązaniach, wynikających z faktu chrztu, to w tak miłym, ozdobionym kokardkami płytkich frazesów opakowaniu, że istota rzeczy nie ma szans się przebić do świadomości słuchaczy.

Nie znam się na handlowaniu i nie za bardzo rozumiem mechanizmy, jakimi rządzą się wielkie wyprzedaże. Może dlatego drażni mnie, gdy podobne zapędy dostrzegam w Kościele. Jakoś nie potrafię myśleć o Ewangelii z przeceny, promocji na sakramenty i ulgach na przykazania.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama