Zmarła Julia Markowska, dziennikarka koszalińsko-kołobrzeskiej edycji Gościa Niedzielnego Jeszcze kilka dni temu była w redakcji. Tak wiele planowała, tak dużo miała do zrobienia. Miała dopiero 32 lata...
Płaczemy wszyscy. Cezary pyta, gdzie w tym wszystkim jest Bóg. Nie umiem mu odpowiedzieć na to pytanie.
Poznałem Julię, kiedy szukając zatrudnienia, trafiła do naszej redakcji.
Spędziliśmy setki godzin na rozmowach...
Pracując w GN, ukończyła studia wyższe, obroniła magisterium i planowała w najbliższej przyszłości zrobić doktorat. Była bardzo ambitna i otwarta na zdobywanie wiedzy. Chciała być dla wszystkich, wszystkim służyć dobrą radą. Kochała ludzi.
Tak ją wspomina redakcyjna koleżanka Karolina Pawłowska:
– Spędziła z nami cztery lata. Znali ją nie tylko czytelnicy „Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego”, ale całej Polski. To były „mocne”, pracowite lata. Wniosła do redakcji żywy dziennikarski entuzjazm, dociekliwość, prawdziwą pasję. Bo taka była. Wszystko, czym się zajmowała, czego dotknęła, robiła z pasją. Tak, jak żyła.
Zawsze była na pełnych obrotach. Bez taryfy ulgowej, przede wszystkim dla siebie. Nie wiem, jak udawało się jej pogodzić obowiązki mamy i pracę z milionem innych spraw, którymi się zajmowała. Skąd brała czas na to, by oprócz pisania dawać siebie jeszcze innym?
Dla Julii nie było spraw, których nie dało się załatwić. Wiedzieli to i jej przyjaciele, i ci, którzy znali ją słabo. Udzielała się w grupie wsparcia dla rodzin dotkniętych chorobą Alzheimera, pomagała koszalińskiemu hospicjum, organizowała diecezjalne spotkania młodzieżowe w Skrzatuszu i wiele, wiele innych. To jej niespożyte działanie nagrodzone zostało wyróżnieniem przyznanym w plebiscycie „Koszalińska Kobieta Roku 2009”.
„Pracując w GN, poznałam prawdziwy Kościół. Nie ten z pierwszych stron gazet, gdzie z pasją opisuje się jakieś skandale. Moją pasją jest mówienie o dobru, stawanie w obronie człowieka. Jest to możliwe dzięki wsparciu mojej rodziny i kolegów z redakcji” – mówiła wówczas do mediów.
A teraz zostawiła ich samych – męża Cezarego, córkę Weronikę i Krzysia, który przyszedł na świat zaledwie kilka miesięcy temu… Łączymy się z nimi w bólu. Nie zapomnimy o Was w modlitwie.
Informacja o pogrzebie:
Ceremonia pogrzebowa śp. Julii Markowskiej odbędzie się w czwartek (15 grudnia 2011r.). Żałobnej Eucharystii o godz. 11.00 w kościele pw. św. Wojciecha w Koszalinie przewodniczyć będzie J.E. Biskup Krzysztof Zadarko. Bezpośrednio po Mszy Świętej kondukt z trumną uda się na koszaliński cmentarz. Życzeniem rodziny zmarłej jest nieprzynoszenie kwiatów, lecz wsparcie dzieła charytatywnego na cmentarzu. Rodzina składa serdeczne podziękowania za wsparcie w tych trudnych dniach osobom duchownym, przyjaciołom, znajomym oraz współpracownikom śp. Julii. Jednocześnie prosi o nieskładanie kondolencji podczas pogrzebu.
W rozmowie z KAI bp Grzybowski podsumowuje drugą sesję Synodu Biskupów o synodalności.
"Posługiwanie Księdza Arcybiskupa może stać się „budzeniem olbrzyma”, jakim są świeccy w Kościele".
Nie jest wykluczone, że jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia.