Są u siebie

Atrakcyjna blondynka, intrygująca ruda i przystojny blondyn – nie wstydzą się Jezusa.

– Moja dziewczyna także jest blisko Kościoła. Rozumiemy się właśnie dlatego, że nasze wartości mają to samo źródło – opowiada. – Obracamy się w kręgu tych samych znajomych, ich zaangażowanie, entuzjazm czy radość udzielają nam się bardzo mocno – podkreśla. – Zresztą kościół to mój drugi dom. Podoba mi się, że dziadek tak bardzo żyje jego sprawami. Lubię patrzeć, jak mama przygotowuje się do katechezy albo mój starszy brat czyta lekcję podczas Mszy św. Sam jestem ceremoniarzem i to wszystko jest dla mnie całkowicie naturalne. Rodzinne – zapewnia.

Światło latarni

Dopóki była w podstawówce, wszystko było jasne: Eucharystyczny Ruch Młodych dawał jej dobrą formację i trzymał przy Kościele. Kłopoty zaczęły się wraz z burzą hormonów. Gimnazjum to najtrudniejszy czas w jej dotychczasowym życiu. Wyrosła z ERM-u, ale nie znalazła niczego w zamian. Chwila nieuwagi i już dała się porwać nurtowi pustej, śmiesznej i okrutnej filozofii gimnazjalistek: liczy się przyjemność, blichtr i silenie się na dorosłość. Za wszelką cenę: nawet swej godności i szacunku ze strony szanujących się. Wybawieniem stał się nowy wikary. – Ukochany ks. Arkadiusz – Sandra Bońkowska zaczyna peany na cześć opiekuna Duszpasterstwa Młodzieży „Tratwa” w Kłodzku, ks. Raczyńskiego. – Młody, energiczny, wspaniały, za takim można iść – mówi. – Zaprosił nas do czegoś, czego nigdy wcześniej nie było. Przekonał nas, że mamy w Kościele swoje miejsce, dlatego możemy się tu czuć jak u siebie – mówi i nie boi się wyznać, że osoba księdza jest w tym wszystkim decydująca.

Ma rację. Zanim dojrzeje się do miłości czystej i bezwarunkowej do Jezusa, trzeba przejść etap zafascynowania Jego sługami. Zanim odda się człowiek Dobremu Pasterzowi, musi mieć przykład zaangażowania i entuzjazmu jego widzialnych pomocników. Zanim wejdzie się w zażyłość serca i głębię zawierzenia, trzeba działać. – Sianko przed Bożym Narodzeniem, pantomima i przedstawienie dla bierzmowanych, pomoc charytatywna dla potrzebujących wsparcia, organizacja spotkania młodych z całej diecezji czy pomoc w przeprowadzeniu festynu parafialnego – to zbliża, pomaga się poznać i przekonuje, że razem możemy wiele – mówi Sandra.

Ja też tak chcę!

W drodze na dworzec autobusowy Agnieszka Starczewska opowiada o swojej przygodzie życia. Zapatrzona w swoją starszą siostrę, chciała śpiewać w scholi parafialnej. Bóg jednak miał inny pomysł, dlatego nie dał jej wokalnego talentu. – Nie mam do Niego o to pretensji, nie upieram się przy swoim, ale odczytuję to, co się Jemu podoba, i idę za tym – zapewnia. Do Odnowy w Duchu Świętym trafiła dzięki Agnieszce Lesiów – młodej żonie Łukasza, przewodzącej z nim Diecezjalnej Diakonii Muzycznej Effatha. – Byłam w liceum. Od katechety dowiedziałam się, że poszukiwane są osoby do przeprowadzenia czuwania z okazji śmierci Jana Pawła II. Zgłosiłam się. Całe szczęście! – bo tam poznałam Agnieszkę. Kobietę tak mądrą i pełną wiary, że nie mieściło mi się w głowie, że tacy ludzie naprawdę istnieją, i to tak blisko, w tym samym mieście, w tej samej parafii – wspomina wydarzenia sprzed trzech lat. – Dołączyłam do Odnowy w Duchu Świętym tylko ze względu na Agnieszkę. Byłam już stypendystką „Dzieła Nowego Tysiąclecia”, więc klimaty wiary nie były mi obce, jednak dopiero przy niej zobaczyłam, dosłownie zobaczyłam, jak można żyć wiarą. To fascynujące – mówi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11