Zdumiony archanioł, Jan pląsający w łonie Elżbiety, biegnący pasterze – ich radosne okrzyki zawarte w starodawnym hymnie od miesięcy rozbrzmiewają w różnych miejscach naszej archidiecezji. Wrocławianie, których zjednoczył śpiew dla Maryi i pomoc dzieciom z Betlejem, właśnie nagrali swoją płytę.
Proemionowy wątek
W majowym wykonaniu Akatystu w katedrze, nad którym patronat objął bp Andrzej Siemieniewski, uczestniczyli głównie studenci i członkowie prowadzonego przez Olę parafialnego chóru. Jako solista, baryton, wystąpił ks. Bogdan. – Ciepło mi się zrobiło na sercu, gdy usłyszałem, jak ludzie w katedrze włączają się w śpiew – wspomina. Chórzyści zrobili na słuchaczach spore wrażenie, zaczęto ich zapraszać do kolejnych kościołów. Tymczasem w całej historii pojawił się nowy wątek. – Powszechnie znana jest wersja pieśni rozpoczynająca się od słów: „Waleczna Hetmanko”. Od ks. Ryszarda dowiedzieliśmy się jednak, że pierwotnie było inaczej – mówi Ola. – Otwierał go tzw. proemion zaczynający się od słów: „Rozkaz tajemny odebrawszy, archanioł Gabriel szybkim krokiem staje w domu józefowym...”.
Skąd różne wersje? – Przyjmuje się obecnie, że autorem Akatystu ku czci Bogurodzicy jest pochodzący z Syrii Roman Melodos (Pieśniarz), który przybył do Konstantynopola za panowania cesarza Anastazjusza (491–518) – tłumaczy ks. Ryszard Zawadzki. – Losy maryjnego hymnu splotły się jednak z burzliwymi dziejami Konstantynopola. 7 sierpnia 626 r. jego mieszkańcy skutecznie odparli atak Awarów. Zwycięstwo przypisywano wsparciu Maryi. Dzień po bitwie na polecenie patriarchy Sergiusza odśpiewano Akatyst ze stworzoną naprędce dedykacją: „Waleczna Hetmanko…”. Z czasem właśnie taka wersja się upowszechniła. Ks. R. Zawadzki wyszukał jednak pierwotny proemion, czyli rodzaj prologu, przetłumaczony na język polski w 1792 r. przez greckokatolickiego kapłana, ks. Tymoteusza Szczurowskiego.
Obecnie „nasi” chórzyści – i prawdopodobnie tylko oni – wykonują wersję właśnie z pierwotnym wstępem (pozostała część tekstu Akatystu zaczerpnięta jest z tłumaczenia o. Mieczysława Bednarza). Muzykę do owego pierwszego proemionu skomponował ks. B.M. Drozd, który podkreśla, że oryginalny fragment wierniej oddaje ducha hymnu. – Wprowadza nas w niego nie z szablą – jak ten o Hetmance, ale z sercem, z tajemnicą – mówi.
Nuty, przyjaźń i sernik
Dzisiejsza sytuacja ludzi żyjących tam, gdzie rozegrała się część wydarzeń ukazanych w Akatyście, oddzielonych od reszty świata murem otaczającym Autonomię Palestyńską, nie jest łatwa. Prezentowanie hymnu od początku było splecione ze wspieraniem znajdującego się w Betlejem sierocińca prowadzonego przez polskie elżbietanki o nazwie Home of Peace (Dom Pokoju). Akatyst buduje wspólnotę z mieszkańcami Ziemi Świętej, ale także z ludźmi tu, na miejscu. W naturalny sposób nawiązała się współpraca greckokatolicko-rzymskokatolicka; w dzieło wspierania sprawy Akatystu i nagrywanej płyty włączyło się na różne sposoby wiele osób – w tym wrocławscy karmelici, z o. Szczepanem Maciaszkiem na czele, oraz kapłani z domu księży emerytów. Płyta nagrywana była w październiku w katedrze greckokatolickiej, wyróżniającej się bardzo dobrą akustyką. Na jakość nagrania niewątpliwie miał wpływ także... pyszny sernik przygotowany na tę okazję przez Olę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.