Pomimo wyraźnego znużenia wojną większość Ukraińców tak właśnie uważa.
Ks. Stasiewicz opowiada o wojennej codzienności miasta, duszpasterstwie, które oznacza trwanie przy cierpiących i wciąż nowych wyzwaniach, które rodzi wojna.
Mimo wysokiej pozycji wciąż powtarzał: „Jestem tylko biednym chłopem, który pasał świnie, a moja matka pracowała jako służąca”.