– To, co Pier Giorgio Frassati dawał innym z własnej kieszeni, to był margines – mówi Wanda Gawrońska, siostrzenica błogosławionego. – Naprawdę dawał im całego siebie.
„Będzie turbo hit jesieni w kinach, zobaczycie, pójdziecie do kina, będziecie śmiać się, płakać…”.
Jeśli dziecko podaruje ci choćby stary guzik, to jest to najcenniejsza rzecz na świecie. Bo ono robi to z czystej miłości – mawiał Jan XXIII. W rodzinnym miasteczku papieża do dziś powtarza się te słowa.
Wiedział, że powołaniem kapłana jest prowadzenie ludzi do zbawienia, w tym celu sięgał po najnowocześniejsze, jak na jego czasy, środki przekazu.
Przez całą noc jechali na rowerach, szli, a nawet biegli do koszalińskiej katedry, żeby w sercu diecezji rozpocząć nowy rok liturgiczny – po męsku.
Stała się patronką wyboru pierwszego w dziejach Polaka na stolicę świętego Piotra. Po Polaku przyszedł Niemiec z Bawarii.