Gdyby w ciągu ostatniego tysiąca lat tylko z co 10 jajka, jakie zniosła kura wykluło się pisklę, świat powinien być dziś wielkim kurnikiem.
O dzieciństwie bez praktykowania, ucieczce w małżeństwo i pytaniach córki, które nawracają z Anetą Zadrąg, pielęgniarką i doradcą rodzinnym, rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
W październiku miną dwa lata, jak dotarła do Phnom Penh – stolicy Kambodży. Samolot linii Thai schodził do lądowania. Szeroko otwartymi oczami patrzyła z lotu ptaka na swą nową ojczyznę. Ziemia w dole wyglądała jak posypana rdzą albo owinięta w brunatno-czerwoną szmatę.
To respirator, który nas reanimuje duchowo. Powracać do życia możemy w każdym kościele naszej diecezji, ale są miejsca, gdzie kapłani posługują w konfesjonałach po kilka godzin dziennie.
Wymarzony Dom Młodych. Był stary i zrujnowany, na podłogach leżał gruz. Okna trzymały się w futrynach na słowo honoru i nie było kanalizacji. Dziś obchodzi 15-lecie swojego istnienia.
Kościół jest uniwersalny i czy będę odprawiał Eucharystię w Montrealu, czy w Cielądzu, będzie ona taka sama i będę takim samym kapłanem.
– Nigdy nikogo o nic nie prosiłam, chociaż czasem popłaczę sobie w kącie, zwłaszcza kiedy mój syn przychodzi smutny ze szkoły, bo dzieci powiedziały, że ma kurtkę jak spod śmietnika albo wieśniacką czapkę.
Już od 20 lat w krajobraz większych i mniejszych miejscowości wpisały się białe samochody z czerwonym logo Caritas. To nimi pielęgniarki dojeżdżają do pacjentów w ich domach.
– Ze mną trzeba ekstremalnie. I tak właśnie postępuje w stosunku do mnie Pan Bóg – mówi Sebastian Maślanka.
O pożytkach z wizyty duszpasterskiej, tłumaczeniu wiernym potrzeb materialnych parafii i największej „kolędowej” przygodzie Stefanowi Sękowskiemu opowiadał ks. Jerzy Poręba.
Postać wielka. Dlatego dajemy nie jeden, ale wybór wielu różnych o nim tekstów