Z Żywota św. Benedykta wyziera jego postać jako Proroka – cudotwórcy. Cudów dokonuje znakiem krzyża.
Jeśli twierdzimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.
Czyli kilka rad z "pustynnego szlaku".
…więc istnieje Bóg!
Istnieje w nas potrzeba sacrum. Jednocześnie dramatem człowieka jest to, że, po pierwsze, jego poznanie prawdy jest zaciemnione, po drugie, trwa w lęku przed prawdziwą świętością, bo pomiędzy nim a Bogiem stanął grzech.
Dwa światy w jednej naturze.
A przecież modlitwa to jedyne zajęcie, od którego człowiekowi robi się lżej na duszy.
Ktoś powiedział ładnie: “Panowie, bądźmy poważni, zacznijmy się śmiać.”
Jeśli osiągniesz właściwy i prosty kontakt z Bogiem na modlitwie, to wejdziesz w sam środek koła, gdzie jego obroty nie mają już znaczenia.
Czyli rzecz o chrześcijańskim radykalizmie i nie tylko.
Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim, czy może nawet do Hebronu, zapewne pieszo.