Papież podkreśla, że nie dekrety, listy ani pieniądze dają człowiekowi godność, ale miłość Boga
Zabić czy okaleczyć można ręką, kijem albo i trucizną czy napalmem. Ale słowem też.
W modlitwie, w każdym okresie historii człowiek rozważa siebie i swoją sytuację w obliczu Boga, wychodząc od Boga i w odniesieniu do Boga.
Jak sprawić, by parafia spełniała swoje podstawowe zadanie, czyli by prowadziła ludzi do Boga? Pytania i problemy Kościoła katolickiego obrządku wschodniego są dokładnie takie same, jak nasze.
Przyjaciel. Takiego Boga odkryła św. Teresa. „Nie jesteśmy aniołami, mamy ciało” – pisała. Dlatego „widzimy Jezusa jako człowieka wśród słabości i cierpień, i On dotrzymuje nam towarzystwa”. „Kto ma przy boku takiego dobrego przyjaciela, ten wszystko zdoła wytrzymać”.
Życiu ks. Ignacego Kłopotowskiego, założyciela sióstr loretanek, zawsze przyświecał jeden cel - doprowadzić ludzi do Boga. Jego historię w formie powieści napisała Dorota Krawczyk.
- Dziękuję wszystkim, którzy ładnie patrzą na innych ludzi. Ja żyję, bo gdy chciałem przejść na stronę Big Bossa, przypomniałem sobie oczy człowieka, który ładnie na mnie spojrzał - wyznaje Tim Guénard.
- Największą rzeczą odnoszącą się do Bożej miłości nie jest miłość człowieka do Boga, lecz to, że Bóg umiłował człowieka. Umiłował go pierwszy - mówił bp Damian Muskus OFM w Niedzielę Miłosierdzia.
Modlący się człowiek, mimo niebezpieczeństw i walki, może spać spokojnie.
Umrzeć za Prawdę - o Bogu, o człowieku, o miłości Boga do człowieka. Taki sam los spotka Apostołów Jezusa i później poprzez wieki niezliczoną rzeszę Jego uczniów i uczennic.
Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim, czy może nawet do Hebronu, zapewne pieszo.