Ze smutkiem przeczytałem relację z konferencji „Zmierzch profesjonalnego dziennikarstwa”. Niestety, zasadniczo się zgadzam z przedstawionymi tam tezami.
Przestańmy używać Ewangelii do uzasadnienia swoich tez. Pozwólmy jej przemieniać nasze myślenie i życie.
Na pewno. Myśleć też. Teoretycznie wiedzą niby o tym wszyscy. Niestety, w praktyce różnie bywa.
Kto jest winien, że chrześcijaństwo traci swoją pozycję? Znam odpowiedź. My. My nieudolni chrześcijanie.
W Meksyku, w którym dopiero niedawno zniesiono niektóre antykatolickie przepisy, głos papieża zabrzmiał bardzo wyraziście: wolność religijna wynika wprost z godności człowieka.
Trudno nie zauważyć, że tempo papieskiej pielgrzymki nie jest imponujące. Ale może dzięki temu łatwiej zauważyć, kim jest nasz stary papież: niestrudzonym świadkiem Jezusa Chrystusa.
Lęk niekoniecznie jest złym doradcą. Jednak gdy nie pozwala realizować jakiegoś dobra – na pewno.
Właśnie otrzymaliśmy ważną lekcję. Benedykt XVI pokazał, jak krytykując zostawiać miejsce na dialog.
Siedem lat. Tyle właśnie jutro minie od śmierci Jana Pawła Wielkiego. Co nam z Niego zostało?
Toczy się walka – uderzają na alarm niektórzy gorliwi katolicy. Owszem, słychać nawet bitewne odgłosy. Obawiam się jednak, że główna bitwa rozgrywa się na zupełnie innym polu.
Wojsko Rakoczego wkroczyło do Koszyc. Na zamku gubernatorskim przebywał wówczas między innymi św. Melchior.