Lęk niekoniecznie jest złym doradcą. Jednak gdy nie pozwala realizować jakiegoś dobra – na pewno.
Wiadomość, że w archidiecezji katowickiej ustanowiono 240 nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii wywołała spore poruszenie. Przynajmniej w komentarzach pod informacją. Niestety, ich wymowa była głównie negatywna. Być może to kolejna akcja tradycjonalistów, którzy „skrzykują się” na forach i urządzają tego typu akcje, ale i tak jest to smutne. Pokazuje, że w Polskim Kościele bardzo silne są głosy kontestujące jego nauczanie i dyscyplinę. Czasem w imię „Kościoła przedsoborowego”, czasem w imię obrony katolicyzmu przed „wilkami w owczej skórze”, a czasem najzwyczajniej dlatego, że „dawniej, to znaczy jak byłem mały, było inaczej”.
Pewien ferment myślowy, także w odniesieniu do Kościoła, jest potrzebny. Warto zadawać ciągle podstawowe pytania i zastanawiać się, jak lepiej realizować jego posłannictwo. Zarówno odnośnie do ewangelizacji czy katechizacji, jak i sprawowania liturgii, nabożeństw czy formacji kapłanów. Wydaje mi się jednak, że w Kościele polskim krytyka tego, co jest, przybrała rozmiary mocno niepokojące. Bo poszukując rozwiązań niby lepszych, wszystkich mających inne zdanie zaczyna się oskarżać jeśli już nie o bezbożność, nieczyste intencje czy udział w jakimś spisku, to przynajmniej o daleko posuniętą ignorancję i głupotę.
Nie od dziś wiadomo, że dla niektórych wiernych część biskupów i księży to faktycznie masoni. Najsmutniejsze jednak, gdy spory dotykają Eucharystii. Najpierw Komunii pod dwiema postaciami, przyjmowania Komunii w procesji i na rękę, teraz nadzwyczajnych jej szafarzy. Przecież żadna z tych spraw nie jest w Kościele nowością. Wracamy dziś do rozwiązań znanych z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Czy chrześcijanie przyjmujący przed wiekami Komunie na rękę profanowali ją, a dopiero w drugim tysiącleciu wierni nauczyli się szanować Ciało Chrystusa? Czy przyjęcie Komunii w procesji (nie na stojąco) nie jest czytelnym znakiem, że Eucharystia jest nową paschą, którą spożywano w pospiechu, mając „biodra przepasane, sandały na nogach i laski w ręku”? Czy św. Tarsycjusz, umierając w obronie niesionej pod płaszczem Komunii, był w gruncie rzeczy bezbożnikiem?
Na pewno wracając dziś do dawnych rozwiązań warto dbać o dobre przygotowanie zarówno księży i tych którzy sprawują nowe funkcje, jak i wiernych. Nadużycia, a już zwłaszcza lekceważący stosunek do Ciała Pańskiego nie powinny się zdarzać. Nie wolno jednak tracić z oczu sensu tych zmian. A jest nim uświadomienie sobie z jednej strony faktu, że ksiądz się nie rozdwoi i mając na głowie Msze, kazania i spowiedź regularnie do wszystkich chorych w niedzielę nie będzie chodził, a z drugiej wagi słów Jezusa „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53). Czy można, z lęku przed możliwymi nadużyciami, pozbawiać pokarmu dającego życie tych, którzy stoją na progu śmierci?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).