Wokół ołtarza, kołyszącego się na falach Jeziora Rybnickiego, zgromadziły się jachty i kajaki. Większość uczestników XIV Mszy na wodzie modliło się w cieniu drzew na nabrzeżu.
Dzięki zaangażowaniu w budowę szkunera wielu mężczyzn zaczęło stopniowo wychodzić z bezdomności. Dzisiaj jacht jest już prawie gotowy, ale to nie koniec jego misji.
„Czarny Diament”, najdzielniejszy z polskich jachtów, cumuje w puckim porcie. Jego kapitan – mimo wieku – nieustannie szlifuje formę i… zbiera odznaczenia.
„Jeśli mogą zbudować jacht, to tak naprawdę mogą wszystko” – mówił o. Bogusław Paleczny o swoich podopiecznych. I niemożliwe stało się faktem. W Ursusie, 300 km od morza, powstał dalekomorski szkuner.
Jacht wyruszył z portu w Gdyni. Przed załogą długa droga do Panamy na Światowe Dni Młodzieży.
Co najmniej kilkudziesięciu młodych z archidiecezji katowickiej wybiera się za rok na Światowe Dni Młodzieży. Większość samolotem, ale są i tacy, którzy chcą... płynąć jachtem.
Tradycyjne nabożeństwo towarzyszyło finałowi „The Tall Ships Races” w Szczecinie.
– Jestem przeznaczony na śmierć – mówi nastoletni chłopak, patrząc prosto w kamerę. Dziwny jest nie tylko ton, jakim mówi o tym, że umrze, ale i moment, w którym nagrał film.
No co, nie można? Trzeba! Każdego człowieka trzeba kochać!
– To, co Pier Giorgio Frassati dawał innym z własnej kieszeni, to był margines – mówi Wanda Gawrońska, siostrzenica błogosławionego. – Naprawdę dawał im całego siebie.
Św. Jadwiga Królowa była tak naprawdę... królem Polski. Jak to możliwe?