Poznacie po owocach – powiedział Jezus. I dla mnie jest to jasne, że nikt z nas, chrześcijan, nie może poprzestawać na dobrych chęciach albo stwierdzeniu, że się nie da, a tym bardziej że tak musi być.
Zranienia potrzebują uzdrowienia. Czy jednak dla wielu ta nowa moda nie stała się kolejną okazją do pielęgnowania zranień?
Do tej pory wydawało mi się, że jednak odejście kogoś bliskiego, ważnego, łamie ludzi. Otwiera na wieczność, nieskończoność. Teraz wiem, że tak nie jest.
Wrażliwość – czy jest kluczem do poznania? Bo jeśli mówimy o wrażliwym człowieku, myślimy o kimś, kto odbiera więcej niż inni informacji z otaczającego świata.
Ewangelia nauczyła mnie prostej zasady: jak już coś robisz, to ma ci się udać! W przeciwnym przypadku nie ma to sensu.
Zmiana, której potrzebę wyraził sam św. Jan Paweł II, to szukanie nowych form i porzucanie starych.
Temat jest niby stary jak świat. A jednak... Wciąż mam wrażenie, że nie powstały w tym względzie jednoznaczne przekonania czy wspólne dla wszystkich zasady.
Chociaż Kościół katolicki jest globalną instytucją, to przecież lokalnie jest różnorodny. To właśnie jest siłą Kościoła.
Rekolekcje są formą ćwiczeń duchowych.
O sobie? To chyba jest jakaś katolicka moda. Mówić źle o sobie. Przecież należy być pokornym. Najlepiej uznać się za kogoś nieużytecznego i ostatniego.
Jej siostrami były błogosławiona Kinga i święta Małgorzata Węgierska, ciotkami zaś błogosławiona Salomea i święta Elżbieta.