Kalisz wita nas wielką tablicą: „Idźcie do Józefa”. Słuchamy wskazówki i jedziemy przypatrzyć się temu, którego nazwano postrachem demonów. I załapać się u niego na darmową lekcję uwielbienia.
W kaplicy na Kopiej Górce mieszały się języki Kenii, Mołdawii, Pakistanu i Chin. Oazowicze łamali sobie języki, wymawiając Kro-sczie-nko nad Dunaj-ciem. Nazwy pobliskiej Szczawnicy nie odważali się nawet wypowiadać.
Do niektórych ludzi przychodzi codziennie, bez zaproszenia, a oni przyjmują je z uśmiechem.
Wieczór to w swoisty sposób czas "magiczny" na pielgrzymkowym szlaku. Zwłaszcza gdy jest ładna pogoda i wieczorny apel jasnogórski można zrobić na świeżym powietrzu. Jest wówczas chwila na modlitwę pieśnią, rachunek sumienia no i odśpiewanie Apelu Jasnogórskiego. W grupie 10 na dodatek korzystają z obecności księży diakonów ze służb liturgii, którzy przywożą im do tzw. namiotu spotkania Najświętszy Sakrament do adoracji. To nowość na pielgrzymce legnickiej, która pojawił się wraz z powstaniem przed trzema laty grupy franciszkańskiej.Zdjęcie: Jędrzej Rams /Foto Gość
Mówią, że dobro wraca. Do rodziny Zawiertów z Wrocławia wróciło z kilkukrotnie większą mocą. Na drugim końcu świata.
Natchnień można szukać w różnych miejscach, sytuacjach czy spotkaniach z innymi, ale także – a może przede wszystkim – z Bogiem.
O krwi męczenników, która rodzi powołanie, z o. Jarosławem Wysoczańskim OFMConv, sekretarzem generalnym Sekretariatu Generalnego ds. Animacji Misyjnej zakonu franciszkanów konwentualnych, rozmawia Marcin Kowalik.
Trzej rodzeni bracia zostali we Włoszech kapłanami tego samego dnia. Powołań jednak brakuje i Kościół na Półwyspie Apenińskim mierzy się z pytaniem: czy mogą istnieć parafie bez księży?
Czczona tu Matka Boża działa jak lekarz specjalista w każdej dziedzinie, także w profilaktyce zdrowotnej dusz i ciał.
Podczas kazań, głoszonych przez niego w całej Italii, zbierały się tłumy wiernych.