Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie kosciol.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Było już o nich w ubiegłotygodniowym felietonie, ale jakoś te tematy (a przede wszystkim doznania i emocje), wciąż mi towarzyszą. Każdego dnia wracają. Coś “dopowiadają”. Niech więc i dzisiejszy tekst będzie taką dopowiedzią i swoistym ciągiem dalszym. W dużej mierze muzycznym.
Intymna więź z kimś drugim oznacza dotykanie naszego najbardziej wewnętrznego centrum i pozbycie się w tej najważniejszej chwili wszelkich masek.
Ileż to razy wracałem już do tej książki?
Od lat „prześladuje” mnie to pytanie. Pytanie-tytuł. Tak się składa, że również dzisiejszego felietonu. Przede wszystkim jednak słynnej książki autorstwa Marii Janion.
Wielu kaznodziejów zupełnie, jak się zdaje, nie widzi potrzeby rozwoju duchowego i tylko wciąż zachęca nas, żebyśmy wróciły do pierwotnej, nowicjackiej gorliwości; żebyśmy na przykład, odnawiając śluby, złożyły je tak samo, jak za pierwszym razem; zakładając najwyraźniej, że za pierwszym razem składałyśmy je idealnie z powodu entuzjazmu. Więc pytam: i tylko tyle?
Przez narodową kwarantannę działania duszpasterskie Kościoła zostały mocno utrudnione. Jak radzą sobie wspólnoty, ruchy i stowarzyszenia katolickie w sytuacji, kiedy nie da się zorganizować normalnych spotkań formacyjnych?
Docenić to, co się ma.
Pewien mistrz duchowości zaczynał formację uczniów tak: Przede wszystkim trzymajcie szczękę luźno. Co to ma do życia modlitwy?
Ekspert od teologii duchowości podaje praktyczne rozwiązania modlitwy indywidualnej i domowej.
Dziś chyba już wszyscy wiemy dlaczego to chińskie – nomen omen – powiedzenie, jest tak naprawdę przekleństwem.
Święty Mamert urodził się na początku V wieku w zamożnej rodzinie zamieszkującej okolice Lyonu.