Pięciu działaczy społecznych promujących prawa człowieka zostało aresztowanych w Indiach pod zarzutami wspierania terroryzmu. Czterem innym również postawiono takie same zarzuty. Wśród nich jest indyjski jezuita.
W jednocześnie przeprowadzonej akcji w kilku miastach kraju policja dokonała nalotu na 9 domów. Pośród celów znalazła się jezuicka rezydencja, w której mieszka 82-letni ojciec Stanislaus Lourdusamy, znany szerzej jako Stan Swarmy. Choć kapłana nie aresztowano, skonfiskowano jego komputer, telefon i inne urządzenia elektroniczne, w tym wszytkie nośniki danych oraz książki i notatki. Został oskarżony o terroryzm, konspirację, wspieranie i fundowanie organizacji terrorystycznych oraz udział w spisku mającym na celu zamach na premiera. Jeśli zarzuty zostaną udowodnione, ksiądz może spędzić resztę swojego życia w więzieniu.
„Te naloty wydają się być próbą zastraszenia aktywistów promujących prawa człowieka. Ale ten atak dotknie także wiary wspólnot i ludów tubylczych, w których imieniu mówią ci aktywiści” – wskazuje sekretarz generalny episkopatu Indii. Bp Theodore Mascarenhas podkreśla, że ostatnio stało się „modą” w telewizji nazywanie antypaństwowcem każdego, kto prezentuje linię odmienną od ekstremistycznego hinduizmu. Przywódcy Kościoła i aktywiści podejrzewają władze o plan zastraszenia opozyzji przed zbliżającymi się w przyszłym roku wyborami.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.