Lech Wałęsa zwrócił się w liście do Benedykta XVI, aby ten podczas pielgrzymki na Kubę upomniał się o prześladowane na wyspie osoby walczące o prawa człowieka. Kuba to "wyrzut sumienia, że nie radzimy sobie z taką sytuacją w XXI wieku" - powiedział dziennikarzom Wałęsa.
Wałęsa wierzy, że wizyta papieża otworzy nowy rozdział w historii Kuby.
"Ja, jako +solidaruch+ i zwycięzca w pewnym okresie czasu chciałbym, żeby ten komunizm na Kubie, wzorem naszym, pokojowo odszedł do historii. Ojciec Święty na pewno o tym wie i nie potrzebuje dopingu, ale może gdzieś tam będzie mógł użyć argumentu, że +Wałęsa też zwracał mi uwagę i prosił za tymi nieszczęśnikami+. Więc daję mu niejako siebie do dyspozycji. Czy to ułatwi papieżowi, czy przeszkodzi, to trudno powiedzieć. Ja swoje próbuję robić" - powiedział Wałęsa w czwartek dziennikarzom.
Zapytany, kiedy jego zdaniem skończy się komunizm na Kubie, żartował, że gdyby to wiedział, dostałby drugą Nagrodę Nobla.
"To już jednak inny komunizm jak kiedyś. Castro i inni dobrze to rozgrywają, dobrze straszą ludzi, dobrze argumentują i to powoduje, że to się trzyma. Ja bym chciał, żeby to się stało jak najszybciej, bo im obiecałem, że jak runie komunizm, to ja tam do nich przyjadę i będę odbierał chwałę zwycięstwa, bo jednak też się z nimi napracowałem" - dodał Wałęsa.
W liście do papieża b. przywódca Solidarności napisał: "Dziś my Polacy jesteśmy wolni. Jednak komunizm i tyrania, która upadła w większości krajów Europy, wciąż narzucana jest wielu narodom".
Jak podkreślił, na świecie nadal miliony osób cierpią z powodu łamania praw człowieka. "Jednym z takich krajów jest Kuba. Jej społeczeństwo nie cieszy się wolnością i swobodami obywatelskimi, jak społeczeństwa Zachodu. Tych, którzy na Kubie stają w obronie nienaruszalnych i podstawowych praw człowieka oraz domagają się sprawiedliwości społecznej, zamyka się w więzieniach i prześladuje" - dodał b. prezydent.
Wałęsa zauważył w liście, że "władze Kuby nie chcą rozmawiać z własnym narodem, który chciałby mieć wpływ na zmiany, które dokonują się na wyspie".
"Mam jednak nadzieję, że wizyta Waszej Świątobliwości przyczyni się do pozytywnych zmian w życiu Narodu Kubańskiego. Proszę Waszą Świątobliwość o upomnienie się o tych, którzy za swe przekonania trafiają do więzień. Proszę, aby Wasza Świątobliwość wstawił się za tymi Kubańczykami, którzy domagając się wolności, narażają się na prześladowania i szykany" - czytamy w liście b. prezydenta.
Wałęsa wierzy, że wizyta Benedykta XVI "otworzy nowy rozdział w historii Kuby, a władza rozpocznie dialog ze społeczeństwem". "Mam nadzieję, że przesłaniem tej wizyty będzie miłość i solidarność z całym Narodem Kubańskim" - napisał b. lider "S", dopisując przy podpisie słowa: "Solidarny z Kubą".
W swoim liście do papieża Wałęsa przypomniał pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski w 1979 r. i wypowiedziane podczas niej słowa: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". "Rok później w Gdańsku zrodziła się Solidarność - pokojowy ruch społeczny, który utorował Polsce drogę do wolności. Nie mam wątpliwości, że bez siły słów Papieża, bez jego obecności, powstanie Solidarności nie byłoby możliwe" - zaznaczył.
W podróż do Meksyku i na Kubę 85-letni Benedykt XVI wyrusza w piątek. Pielgrzymka zakończy się w środę.
Papież będzie podążać śladami Jana Pawła II. Pielgrzymki papieża Polaka do obu tych krajów miały szczególny symboliczny charakter. Podróż w 1979 roku do bliskiego mu Meksyku, gdzie mieszkają miliony żarliwych katolików, była pierwszą w jego pontyfikacie. Na Kubę Jan Paweł II pojechał zaś w 1998 roku z historyczną misją otwarcia jej na świat.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.