Od wczorajszego wieczora żyjemy Tajemnicą. Od wczorajszego wieczora trwa liturgia Miłości Boga do człowieka. Czy jeszcze potrafimy to zauważyć, przejąć się i tym żyć?
Ta pieśń towarzyszyła mi od zawsze. Czyli od momentu, gdy zaczynałem rozumieć, w czym uczestniczę i co się wokół mnie dzieje.
Czy można mieć pretensje do pobożnych na co dzień staruszek, które wolały nie ryzykować złamania biodra na śliskim chodniku i Mszę obejrzały w telewizorze?
Próba potępienia działań papieskich jest przyznawaniem samym sobie władzy, do której żaden parlament nie ma prawa. Jeśli kuriozalne jest takie głosowanie przeciw, dlaczego nie jest równie kuriozalne głosowanie „za"?
Juliusz Słowacki wielkim poetą był. Ale że miał także zadatki na mistyka? O tym nie zawsze wiemy.
Mógłbyś coś napisać o naszej Drodze Krzyżowej ulicami miasta - powiedział z przekąsem mój proboszcz, gdy z ministrantami szliśmy na tzw. Kaufhaus, miejsce tegorocznego rozpoczęcia naszego parafialnego nabożeństwa. Pokiwałem głową, no bo i cóż odpowiedzieć?
Jan Paweł II - niezależnie, kiedy zostanie kanonizowany - nie ma być kościelnym celebrytą, gwiazdką dwóch sezonów (kwietniowego i październikowego). Nie chodzi o stworzenie okazji do zapalenia świeczek o 21:37 i pochwalenie się, jak wiele osób zgromadziło się w tym celu na placach i pod pomnikami w całej Polsce.
"Czy z owej galaktyki obrazów i dźwięków wyłoni się twarz Chrystusa i da się słyszeć Jego głos?" To pytanie ocaliło zaangażowanie.
Jeszcze niespełna miesiąc temu kard. Stanisławowi Dziwiszowi media zarzucały, że wprost naciska na przyspieszenie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Tymczasem na własne uszy słyszałem metropolitę krakowskiego wzywającego wczoraj do unikania jakichkolwiek form nacisków na Benedykta XVI w tej kwestii. „Papież wie lepiej" - argumentował kard. Dziwisz.
Prezentowanie na zewnątrz wielkiego szacunku dla Jana Pawła II przy kompletnym ignorowaniu jego nauczania określam jednym krótkim słowem: "obłuda".