Nie wiadomo, na ile polscy katolicy zagranicą mają poczucie szczególnej misji, jaką wypełniają.
To nie strach przed kolejnymi przeciekami esbeckich teczek do prasy dodał odwagi polskim hierarchom.
Z pewnością piątkowe spotkanie w siedzibie Episkopatu ma wielki ciężar gatunkowy.
Najnowsze dane potwierdzają sygnalizowane już wcześniej informacje o spadku liczby odpowiadających na głos Bożego powołania kobiet.
Sprawiedliwość, prawda, wolność. To wartości, o których często się dziś mówi w kontekście różnych wydarzeń w kraju i za granicą. Wychowany na chrześcijaństwie odczuwam jednak w związku z tym pewien dyskomfort.
Kolejny raz okazało się, że nie brakuje w Kościele w Polsce ludzi, którzy czują się odpowiedzialni za jego kształt i jego losy.
Zdarzenia z pierwszych dni stycznia dają nadzieję, że w Kościele w Polsce zaczną się zmiany na lepsze.
W zamieszaniu powstałym wokół osoby arcybiskupa Wielgusa łatwo nie zauważyć innych, ciekawych informacji. A czasem warto.
W całej sprawie abp. Wielgusa nieustannie brakuje mi rzeczywistego odniesienia do kwestii najważniejszych.
Śmieszyło mnie, gdy w stanie wojennym maleńki opornik przyczepiony do klapy marynarki czy swetra wywoływał nerwowe reakcje przedstawicieli ówczesnej władzy. Zastanawiałem się, czy stróże prawa byliby w stanie odróżnić go od równie małej diody. Myślałem, że takie absurdy może rodzić tylko system totalitarny. Niestety okazuje się, że także demokracja.