WWW.FRONDA.PL Sławomir Cenckiewicz ujawnił w Telewizji Republika nazwisko wtyki wywiadu PRL w Watykanie o pseudonimie „Lamos”. To on miał informować o płk. Ryszardzie Kuklińskim.
Według informacji Cenckiewicza wtyka wywiady PRL w Stolicy Apostolskiej to arcybiskup Janusz Bolonek. Według informacji tygodnika „Do rzeczy” to właśnie „Lamos” przekazał kontrwywiadowi PRL informacje o „krecie” w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, a więc o płk. Ryszardzie Kuklińskim. Informacja ta zmusiła Kuklińskiego do ucieczki do USA.
Arcbiskup Janusz Bolonek jest obecnie nuncjuszem apostolskim w Macedonii. Pracował w watykańskich placówkach dyplomatycznych od lat 70. Przebywał w Nikaragui, Stanach Zjednoczonych, Egipcie, a w latach 1979-1989 pracował w Sekretariacie Stanu w Watykanie. Był tam zatrudniony w Zespole ds. Stałych Kontaktów Roboczych między Stolicą Apostolską a PRL.
Jego dziełem były podróże apostolskie papieża Jana Pawła II do Polski w latach 1983 i 1987. W 1989 działał w Komisji Mieszanej Stolicy Apostolskiej i władz PRL, gdzie zajmował się wznawianiem stosunków dyplomatycznych między obiema stronami.
W 2012 roku został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za „wybitne zasługi w rozwijaniu współpracy między Rzecząpospolitą Polską i Stolicą Apostolską, za działalność na rzecz środowisk polonijnych i promowanie polskiej kultury”.
Ks. Isakowicz-Zalewski Nuncjusz Bolonek, czyli kolejny grzech zaniechania Kościoła 2014-02-11
Parę lat temu abp. Tadeusz Gocłowski, co opisuję w "Personalniku subiektywnym", powiedział wobec mnie i śp. Irmy Antkowiak-Dąbrowskiej, że o wielu agentach SB w szeregach duchownych episkopat Polski wiedział już w 1990 r. Na jedną z konferencji biskupów abp. Bronisław Dąbrowski przyniósł nawet gruby notes, w którym zapisane były najważniejsze nazwiska. Poszczególni biskupi czytali ten notes, czerwienieli, ale nic nie zrobili. Przeważyła bowiem opinia, że lepiej niczego nie ruszać. Był to typowy grzech zaniechania.
Co więcej, gdy 15 lat później, tuż po śmierci Jana Pawła II, wybuchł tzw. kryzys lustracyjny w Kościele, to wielu biskupów wprost atakowało wszystkich tych, który domagali się prawdy. Celował w tym przede wszystkim abp. Józef Życiński, zarejestrowany w aktach SB jako TW "Filozof", któremu Adam Michnik nie na darmo wręczał jako jedynemu hierarsze kościelnemu "szczytny" tytuł Człowieka Roku "Gazety Wyborczej". Wielu skandali można było uniknąć, gdyby Kościół polski zdobył się na wczesną i solidną lustrację. Niestety tak się nie stało, więc pretensje może mieć wyłącznie do samego siebie. Zresztą nie ma co się dziwić, gdy tak prymas Polski, jak i przewodniczący episkopatu, także figurują w aktach jako współpracownicy komunistycznej bezpieki, która była niczym innym jak przedłużeniem radzieckiej KGB, przekształconej dziś w rosyjską FSB.
Sprawy te, podając konkretne przypadki, opisałem w artykule "Metody werbowania duchownych do współpracy z SB", opublikowanym w dziale Historii na portalu Wirtualna Polska.
O abp. Januszu Bolonku w środowisku badaczy akt IPN mówiło się już o dawna. Jednak dopiero dr hab. Sławomir Cenckiewicz ujawniło to w tych dniach publicznie. Posłuchaj jego wypowiedzi, zwłaszcza tego fragmentu, w którym mowa jest o ujawnieniu przez agenta w Watykanie działalności płk. Ryszarda Kuklińskiego.
http://youtu.be/AO5I1BXoy2I
http://youtu.be/t6S5P7pUQK8
Co zrobi Kościół? Przypuszczam, że tak jak dotychczas zastosuje zasadę: przemilczeć i zadeptać. Przynajmniej do czasu, gdy władze w strukturach kościelnych sprawować będą "Cappino", "Zefir" i "Dąbrowski" vel "Wiktor".
Sławomir Cenckiewicz ujawnił w Telewizji Republika nazwisko wtyki wywiadu PRL w Watykanie o pseudonimie „Lamos”. To on miał informować o płk. Ryszardzie Kuklińskim.
Według informacji Cenckiewicza wtyka wywiady PRL w Stolicy Apostolskiej to arcybiskup Janusz Bolonek. Według informacji tygodnika „Do rzeczy” to właśnie „Lamos” przekazał kontrwywiadowi PRL informacje o „krecie” w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, a więc o płk. Ryszardzie Kuklińskim. Informacja ta zmusiła Kuklińskiego do ucieczki do USA.
Arcbiskup Janusz Bolonek jest obecnie nuncjuszem apostolskim w Macedonii. Pracował w watykańskich placówkach dyplomatycznych od lat 70. Przebywał w Nikaragui, Stanach Zjednoczonych, Egipcie, a w latach 1979-1989 pracował w Sekretariacie Stanu w Watykanie. Był tam zatrudniony w Zespole ds. Stałych Kontaktów Roboczych między Stolicą Apostolską a PRL.
Jego dziełem były podróże apostolskie papieża Jana Pawła II do Polski w latach 1983 i 1987. W 1989 działał w Komisji Mieszanej Stolicy Apostolskiej i władz PRL, gdzie zajmował się wznawianiem stosunków dyplomatycznych między obiema stronami.
W 2012 roku został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za „wybitne zasługi w rozwijaniu współpracy między Rzecząpospolitą Polską i Stolicą Apostolską, za działalność na rzecz środowisk polonijnych i promowanie polskiej kultury”.
http://www.youtube.com/watch?v=AO5I1BXoy2I&feature=player_embedded
Ks. Isakowicz-Zalewski
Nuncjusz Bolonek, czyli kolejny grzech zaniechania Kościoła 2014-02-11
Parę lat temu abp. Tadeusz Gocłowski, co opisuję w "Personalniku subiektywnym", powiedział wobec mnie i śp. Irmy Antkowiak-Dąbrowskiej, że o wielu agentach SB w szeregach duchownych episkopat Polski wiedział już w 1990 r. Na jedną z konferencji biskupów abp. Bronisław Dąbrowski przyniósł nawet gruby notes, w którym zapisane były najważniejsze nazwiska. Poszczególni biskupi czytali ten notes, czerwienieli, ale nic nie zrobili. Przeważyła bowiem opinia, że lepiej niczego nie ruszać. Był to typowy grzech zaniechania.
Co więcej, gdy 15 lat później, tuż po śmierci Jana Pawła II, wybuchł tzw. kryzys lustracyjny w Kościele, to wielu biskupów wprost atakowało wszystkich tych, który domagali się prawdy. Celował w tym przede wszystkim abp. Józef Życiński, zarejestrowany w aktach SB jako TW "Filozof", któremu Adam Michnik nie na darmo wręczał jako jedynemu hierarsze kościelnemu "szczytny" tytuł Człowieka Roku "Gazety Wyborczej". Wielu skandali można było uniknąć, gdyby Kościół polski zdobył się na wczesną i solidną lustrację. Niestety tak się nie stało, więc pretensje może mieć wyłącznie do samego siebie. Zresztą nie ma co się dziwić, gdy tak prymas Polski, jak i przewodniczący episkopatu, także figurują w aktach jako współpracownicy komunistycznej bezpieki, która była niczym innym jak przedłużeniem radzieckiej KGB, przekształconej dziś w rosyjską FSB.
Sprawy te, podając konkretne przypadki, opisałem w artykule "Metody werbowania duchownych do współpracy z SB", opublikowanym w dziale Historii na portalu Wirtualna Polska.
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=8994
O abp. Januszu Bolonku w środowisku badaczy akt IPN mówiło się już o dawna. Jednak dopiero dr hab. Sławomir Cenckiewicz ujawniło to w tych dniach publicznie. Posłuchaj jego wypowiedzi, zwłaszcza tego fragmentu, w którym mowa jest o ujawnieniu przez agenta w Watykanie działalności płk. Ryszarda Kuklińskiego.
http://youtu.be/AO5I1BXoy2I
http://youtu.be/t6S5P7pUQK8
Co zrobi Kościół? Przypuszczam, że tak jak dotychczas zastosuje zasadę: przemilczeć i zadeptać. Przynajmniej do czasu, gdy władze w strukturach kościelnych sprawować będą "Cappino", "Zefir" i "Dąbrowski" vel "Wiktor".