Wyrok ws. sterylizacji - nowe fakty

„Gazeta Wyborcza” ujawnia uzasadnienie bulwersującej decyzji sądu, który umorzył sprawę sterylizacji Wioletty Szwak.

Reklama

Według dziennika, sędzia Paweł Legawiec uznał, że sterylizacja „miała uzasadnienie kliniczne”, powtarzając wersję, którą lekarze zaczęli przedstawiać w śledztwie: przecięcie jajowodów było konieczne, by zatamować krwawienie. Przeczy temu jednak opinia biegłego ginekologa prof. Romualda Dębskiego, który uważa, że mogli to zrobić bez przecinania jajowodów i po prostu wykorzystali okazję, by zapobiec kolejnej ciąży.

Sędzia uznał najwyraźniej, że kto inny powinien decydować za nią o sprawach prokreacji, skoro stwierdził, że „nie można zakładać, że będzie stosowała ona skuteczne metody zapobiegania ciąży. Wynika to zdaniem sądu z braku przede wszystkim u Wioletty Szwak, a także jej partnera (...) świadomości w zakresie planowania potomstwa i ewentualnego przestrzegania zasad dotyczących tego planowania”. Dalej sędzia tłumaczył, że była to dziewiąta ciąża Wioletty Szwak, a psycholog stwierdził u niej „poziom sprawności intelektualnej na poziomie dolnej granicy upośledzenia umysłowego w stopniu lekkim”. Następnie powołał się na zeznania męża Wioletty Szwak, który powiedział, że ich córka z ostatniego porodu była dzieckiem planowanym, a jego żona - przez fakt, że nie będzie mogła mieć więcej dzieci - została okaleczona. „Taka postawa Władysława Szwaka oznaczałaby w ocenie sądu, w przypadku dalszej płodności Wioletty Szwak, kolejną ciążę" - stwierdził sąd.
„Gazeta Wyborcza” publikuje też komentarze do decyzji sądu:
- Jestem zbulwersowana - komentuje prof. Eleonora Zielińska, specjalistka prawa karnego i medycznego z Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśla, że nawet działając w dobrej wierze, lekarze nie mają prawa decydować za pacjenta, jeśli nie jest to konieczne, by ratować mu życie. - Nie było przesłanek, by rozszerzyć zakres zabiegu bez zgody pacjentki. A lekarzy nie powinno interesować, co zrobi ta pani za rok czy dwa. Może brać tabletki, może nie brać, może współżyć, może nawet zajść w ciążę i ryzykować własnym życiem, jeśli taka jest jej wola. Ona nie była ubezwłasnowolniona. Ja tego paternalizmu, któremu hołduje sąd, nie rozumiem – stwierdziła prof. Zielińska.
- Nie daj Boże, jeśli inni lekarze zainspirują się tym przykładem i zaczną decydować o życiu pacjentów za nich. Bo uznają, że wiedzą lepiej – dodał dr Piotr Kładoczny, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
A szwedzki dziennikarz Maciej Zaremba, autor książki "Higieniści" o eugenice zauważył: - Ta decyzja przypomina historię szwedzkich sterylizacji. Część jej ofiar to kobiety uznane przez władze za "małowartościowe", inna grupa to "wyniszczone matki": urodziły wiele dzieci, były ubogie i podupadłe na zdrowiu. Wystarczyło, że eksperci uznali, że dalsze ciąże zagrażają zdrowiu pacjentki. Takim kobietom przyznawano prawo do aborcji i sugerowano sterylizację. Niektóre się zgadzały, ale bywało, że je sterylizowano bez ich wiedzy i zgody, na przykład w związku z aborcją.

Przeczytaj też: Szokujący wyrok ws. sterylizacji i komentarz Wstrętne realia

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama