kard. Pierbattista Pizzaballa
kard. Pierbattista Pizzaballa
Roman Koszowski /Foto Gość

Kard. Pizzaballa: prawdziwa przyjaźń jest możliwa dzięki przyjaźni z Bogiem

KAI

publikacja 24.07.2025 10:50

„Możemy pozostawić otwarte drzwi dla przyjaciół, którzy wchodzą do naszego domu o każdej porze, ponieważ mamy Ojca, do którego możemy pójść. Pan naprawdę ma chleb, o który prosimy, ale nie daje nam go natychmiast. Daje go tylko tym, którzy nalegają, którzy nie wycofują się, którzy ufają do końca” – stwierdza komentując fragment Ewangelii (Łk 11,1-13) czytany w XVII Niedzielę zwykłą roku C (27 lipca 2025) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

Kiedy uczniowie proszą Jezusa, aby nauczył ich modlić się („Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów”Łk 11,1), Jezus odpowiada im nie tylko przekazując modlitwę „Ojcze nasz”. Jego odpowiedź jest złożona, jak droga, która przebiega w trzech etapach. I to właśnie stanowi pierwszy element, który trzeba strzec z dzisiejszego fragmentu Ewangelii (Łk 11,1-13). Modlitwa nie jest bowiem tylko formułą, ale procesem, drogą.

Jest to również droga wymagająca i złożona: przypowieść o naprzykrzającym się przyjacielu (Łk 11,5-8), podobnie jak słowa, które po niej następują (Łk 11,9-13), nie są łatwe do zrozumienia, właśnie po to, by powiedzieć, że modlitwa nie jest czymś automatycznym, ale drogą, którą trzeba cierpliwie przemierzać. W centrum tego fragmentu znajduje się zatem przypowieść. Tym, co łączy przypowieść z poprzedzającą ją modlitwą „Ojcze nasz”, jest chleb.

Prośba o chleb w modlitwie „Ojcze nasz” jest prośbą centralną („chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” – Łk 11,3). Prośba o chleb jest również centralnym elementem przypowieści, gdzie wszystko zaczyna się od tego, że ktoś idzie do swojego przyjaciela, aby poprosić go o trzy chleby („Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: «Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby»” – Łk 11,5).

Jest nade wszystko przyjaciel, do którego w środku nocy przybywa z wizytą jego przyjaciel, ale nie ma mu co dać. Przypowieść wymaga zwrócenia uwagi na ukryte w niej znaczenia. Rozsądnym byłoby, gdyby pierwszy przyjaciel, który nie ma chleba do zaoferowania, biorąc pod uwagę porę nocy, odłożył poszukiwanie chleba na dzień następny. Jednak przypowieść mówi nam również, że ten pierwszy przyjaciel choć nie ma chleba, ma jednak innego przyjaciela. Przyjaciela tak zaufanego, że można być pewnym, iż na pewno ma chleb i na pewno da go temu, kto prosi. Jest to przyjaciel tak bliski, że nie boi się mu przeszkadzać, nawet jeśli jest środek nocy. Tym jest właśnie modlitwa.

Modlitwa jest owym przyjacielem, który wchodzi do twojego domu niespodziewanie i w nieodpowiednim momencie i prosi cię o gościnę. Modlitwa to otwarcie jemu drzwi i pozwolenie mu na niedogodność, tak jak uczynił to Samarytanin w przypowieści, którą niedawno słyszeliśmy. Modlitwa to doświadczenie, że nie mamy tego, o co prosi nas drugi, nie mamy chleba życia, który może zaspokoić jego głód. Dlatego musimy prosić o to Ojca, tą modlitwą, której nauczył nas Jezus.

Ale modlitwa to także nie zatrzymywanie się, nie odsyłanie przyjaciela do domu, nie zbywanie go, usprawiedliwiając się brakiem chleba. Modlitwa to przede wszystkim posiadanie Ojca, do którego można pójść w nocy, aby opowiedzieć o braku chleba dla siebie i swoich przyjaciół.

Możemy pozostawić otwarte drzwi dla przyjaciół, którzy wchodzą do naszego domu o każdej porze, ponieważ mamy Ojca, do którego możemy pójść. Pan naprawdę ma chleb, o który prosimy, ale nie daje nam go natychmiast. Daje go tylko tym, którzy nalegają, którzy nie wycofują się, którzy ufają do końca („Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje” – Łk 11,8).

To znaczy tym, którzy głęboko wierzą w przyjaźń z Ojcem, tym, którzy potrafią czekać, tym, którzy wiedzą, że Bóg nie zawodzi.

Stąd zachęta, aby prosić, szukać i pukać („Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone”Łk 11,9), ale z ufnością tych, którzy wierzą, że Bóg jest Ojcem, który znacznie bardziej niż ziemski ojciec obdarza swoje dzieci dobrymi rzeczami, ze śmiałością tych, którzy potrafią prosić o wszystko, co On może dać („Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” - Łk 11,13).

+Pierbattista Pizzaballa

st
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona