Tam gdzie Maksym widział potwierdzenie, scholastycyzm upatrywał wyjątku: inaczej niż u innych ludzi, ciało Chrystusa zostało ożywione rozumną duszą przy poczęciu.
Współczesna biologia udowodniła, że podstawowe „rozmieszczenie” czy „struktura” żywej materii bierze się z genów (por. D). Możemy teraz robić to, co było niemożliwe w starożytności – odróżniać ludzki zarodek od zarodków innych gatunków. Postrzegalna forma zygoty, jej struktura genetyczna, może być zatem uważana – by się tak wyrazić – za zewnętrzny i widoczny znak jej formy metafizycznej, tego, co decyduje, czym jest – osobnikiem rodzaju ludzkiego (por. C). „Ludzka zygota – jak ją rozumiemy dziś, ze swoim DNA i RNA – w pojęciu św. Tomasza mogłaby zostać uznana za posiadającą zorganizowaną materię potrzebną, by wprowadzić do niej ludzką duszę.[18] Tym samym człowiek jest naturalną, kompletną całością od chwili poczęcia (por. A i B). Embrion żyje niewątpliwie ludzkim życiem. Dla św. Tomasza to tylko inny sposób powiedzenia, że posiada rozumną (ludzką) duszę. Nie jest to już bezosobowe „ono”, lecz „on” lub „ona”.
Doktryna natychmiastowej animacji sprawia, że chrystologia św. Tomasza świeci z jeszcze większą mocą. Rozstrzyga wątpliwości i pytania bez odpowiedzi.
1. Doktor Anielski mówi nam, że choć poczęcie naszego Pana było całkowicie cudowne w tym sensie, że aktywną jego przyczyną była nadprzyrodzona moc Ducha Świętego (zamiast naturalnej mocy męskiego nasienia), było całkiem naturalne, jeśli weźmiemy pod uwagę materię dostarczoną przez Jego Matkę.[19] Ściśle rzecz biorąc, według św. Tomasza, należałoby dodać, że poczęcie to, jeśli nie cudowne, było co najmniej niezwykłe ze względu na to, że ciało Chrystusa zostało ożywione wcześniej niż w przypadku innych ludzi. Jednak jeśli jest On podobny do nas nawet w momencie ożywienia, możemy uświadomić sobie, że – choć w cudowny sposób – Jego poczęcie pozostało całkiem naturalnym początkiem prawdziwego i całkowicie ludzkiego życia.
2. Jeśli życie Syna Bożego w fazie embrionalnej jest takie, jak w przypadku wszystkich innych ludzi, możemy lepiej zrozumieć, co ma do powiedzenia św. Tomasz o Jego ogołoceniu siebie i przyjęciu naszych „naturalnych i niewinnych słabości”.[20] Ogołocił się nie poprzez wyzbycie się boskiej wielkości, lecz przyjmując ludzką małość, a najpierw mikroskopijną i słabą formę zarodka. Przez pobyt w łonie godzi się na ograniczenia długiej, powolnej drogi do narodzin. Z wyjątkiem dziewiczego charakteru poczęcia i narodzin, Chrystus-Dziecię, zarówno jeszcze nienarodzony, jak i nowo narodzony, jest jak każde inne ludzkie dziecko.[21]
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).