Organizatorzy wszelkich imprez masowych prześcigają się w statystykach – kto przyciągnął największą widownię. Ale Maraton Biblijny to nie fajerwerki.
Pierwsze takie wydarzenie odbyło się dwa lata temu jedynie w kościele akademickim w Olsztynie. – Zainteresowanie taką formą spotkania ze słowem Bożym ciągle wzrasta. Drugi maraton zorganizowaliśmy w sześciu olsztyńskich parafiach. W tym roku postanowiliśmy, jako DA i Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II, wyjść poza Olsztyn. W poszczególnych miejscowościach znalazły się chętni księża, którzy podjęli się organizacji czytania Pisma Świętego – mówi ks. Piotr Dernowski z Olsztyńskiego Duszpasterstwa Akademickiego. Do wielogodzinnego czytania wszystkich ksiąg Biblii przystąpili w tym roku oprócz z olsztynian parafianie z Ostródy, Biskupca, Dobrego Miasta, Braniewa, Kętrzyna i Szczytna. Poszczególne księgi zostały podzielone między miejscowości tak, żeby całe Pismo Święte w ciągu 6 dni zostało przeczytane.
To nie program TV
Wiele osób od czasu do czasu sięga po Pismo Święte. Jednak indywidualne czytanie ma zupełnie inny charakter niż wysłuchanie Słowa – ostatecznie pierwotnie było Ono głoszone. Dlatego idea Maratonu Biblijnego polega na czytaniu na głos. – Żeby Słowo, które zostało wypowiedziane, zabrzmiało też w uszach. Przez uszy do umysłu, później do serca. Rozważanie indywidualne jest czymś bardzo ważnym, ale obecnie mamy nawyk czytania gazetowego. Bierzemy program telewizyjny i myślimy: to widziałem już kilka razy, to pewnie nudne, o tym opowiadali znajomi. Tak samo w Biblii: to znam, to czytałem, to często jest w czytaniach. Omija się w ten sposób ważne rzeczy. Będąc w Kościele podczas czytania słowa Bożego, jest się „skazanym” na Jego wysłuchanie – mówi ks. Dernowski.
Wyrwani z wiru
Często podczas czytania Pisma Świętego w kościołach było niewiele osób. Zdarzało się nawet, że oprócz osoby czytającej nie było nikogo. – Tu nie chodzi o frekwencję. Raczej o umiejętność znalezienia czasu na słuchanie słowa Bożego w wirze pracy. Wtedy słyszy się mówiącego Boga. Nie jest to przy okazji Mszy św. Trzeba specjalnie wybrać się do kościoła, by Go usłyszeć – przekonuje ks. Piotr Dernowski.
W wielu parafiach chętnych do czytania Biblii było wielu. Po pierwszych ogłoszeniach parafialnych liczba chętnych była tak duża, że trzeba było niektórym odmówić. – Kiedy usłyszałam, że potrzebne są chętne osoby do czytania Pisma Świętego, bez wahania wraz z mężem zgłosiliśmy się. Zwolniliśmy się z pracy, by chociaż przez chwilę być w kościele i uczestniczyć w czytaniu. Są to Słowa natchnione przez Ducha Świętego, dlatego są one wzorcem życia każdego człowieka, naszego też – mówi Joanna Lemecha z parafii pw. Bogurodzicy Dziewicy Matki Kościoła w Olsztynie.
Niewidoczny sens
W wielu parafiach w czytanie księża zaangażowali osoby uczestniczące w różnych ruchach religijnych. – W naszej parafii istnieje Krąg Biblijny. Dzięki temu większość obowiązków związanych z maratonem spoczął na nich. Dzięki wspólnym staraniom włączyliśmy w to dzieło uczniów szkół ponadgimnazjalnych z terenu naszej parafii – mówi ks. Dariusz Jasiński, moderator Kręgu Biblijnego z parafii pw. św. Katarzyny z Braniewa. Zamiast lekcji religii katecheci przyszli z młodzieżą do kościołów. Chętni włączali się do maratonu, czytając poszczególne księgi.
– Mam nadzieję, że młodzi ludzie dzięki uczestnictwu w tej imprezie chętniej sięgną po Pismo Święte. Ważne, że słowo Boże czytali ich koledzy i koleżanki. Uświadomią sobie, że nie tylko osoby starsze czytają Biblię, ale również i ich rówieśnicy – mówi ks. Dariusz. – To jest inicjatywa, która pozwoli ponownie odnaleźć Pismo Święte, odkryć jego istnienie w życiu. Trzeba trzymać się wszelkich sposobów, by pomóc ludziom odkrywać wartość Boga w słowie Bożym – dodaje ks. Krzysztof Sarzała z parafii pw. Bogurodzicy Dziewicy Matki Kościoła w Olsztynie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).