Aby się zjednoczyć z Bogiem musimy być, jak On, miłością.
Sobór Trydencki, dekret o czyśćcu, rok 1563:
Ponieważ Kościół katolicki pouczony przez Ducha Świętego, na podstawie Pisma św. i starożytnej Tradycji Ojców, na świętych Soborach, a ostatnio na tym ekumenicznym Soborze podał naukę, że istnieje czyściec, a dusze tam zatrzymane są wspomagane wstawiennic¬twem wiernych, zwłaszcza miłą [Bogu] Ofiarą Ołtarza - święty Sobór nakazuje biskupom pilnie starać się, ażeby w zdrową naukę o czyśćcu przekazaną przez świętych Ojców i święte Sobory wierni wierzyli, by jej przestrzegano, nauczano i ją wszędzie głoszono. Zagadnienia dla prostego ludu trudniejsze i subtelniejsze, które nie służą „zbudowaniu" [por. 1 Tm 1,4] i z których najczęściej nie ma żadnego pożytku dla pobożności - z kazań ludowych powinny być wyłączone. Niech nie pozwalają rozszerzać i zajmować się zagadnieniami niepewnymi lub mającymi pozór fałszu. Niech zabronią jako zgorszenia i obrazy dla wiernych tego, co budzi tylko pewną ciekawość lub zabobonność albo trąci brzydką chciwością.
List Kongregacji Nauki Wiary do biskupów o niektórych zagadnieniach dotyczących eschatologii (Recentiores episco-porum Synodi), 17 maja 1979 roku:
Kościół, zawsze wierny Pismu Świętemu Nowego Testamentu i Tradycji, wierzy w szczęście sprawiedliwych, którzy kiedyś będą razem z Chrystusem. Wierzy, że kara wieczna czeka grzesznika, który będzie pozbawiony Boga; wierzy również, że ta kara obejmie całe «jestestwo» grzesznika. Wierzy w końcu - jeśli chodzi o wybranych - w ich ewentualne oczyszczenie, które poprzedza samo oglądanie Boga, a które mimo wszystko jest całkowicie inne od kary należnej potępionym. To właśnie rozumie Kościół, gdy mówi o piekle i czyśćcu.
Ojciec Varillon streścił całą tę teologię w jednym przejrzystym sformułowaniu, które możemy umieścić w tym miejscu jako konkluzję, zanim konkretnie przystąpimy do kwestii sposobu, w jaki dokonuje się nasze oczyszczenie przed i po śmierci:
Nauka o czyśćcu opiera się na tej prawdzie, że aby się z Bogiem zjednoczyć we wspólnocie życia, musimy być, jak On, miłością. Nawet najmniejszy atom, najdrobniejsze ziarnko egoizmu nie może połączyć się z Bogiem. Ponieważ egoizm sprzeciwia się Bogu, jest więc przeciwieństwem Boga. Miłość może przyjąć jedynie miłość. A któż śmiałby twierdzić, że w godzinie śmierci będzie w stanie miłości doskonałej i nie będzie w nim ani odrobiny egoizmu? [...] Taki jest sens czyśćca. Można to ująć w sposób następujący: aby miłość rozwinęła się w szczęśliwość, egoizm musi się wypalić w oczyszczającej pokucie. [Aby miłość się rozwinęła w szczęśliwość, trzeba, żeby egoizm wypalił się w oczyszczającym żalu] [... ]
Nic w tym dziwnego, że tradycja porównuje do ognia owo oczyszczające wypalanie. Czyściec to oczyszczanie się. Ten sam „ogień", który jest potępieniem, oczyszcza w czyśćcu i uszczęśliwia w niebie. Bóg jest niezmienny i ogień Jego miłości jest ciągle ten sam. To my zachowujemy się w różny sposób wobec tej niewypowiedzianej i nieskończonej miłości. Jeśli jesteśmy jej przeciwni, ogień Boży jest dla nas torturą, jeśli zdolni do oczyszczenia, ten ogień nas oczyszcza, jeśli jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, uszczęśliwia nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).