W 37. rocznicę śmierci Sługi Bożego biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej przewodniczył Mszy św. w katowickiej katedrze o jego beatyfikację.
Nie chciał uwić dla siebie ciepłego gniazdka – mówił o ks. Franciszku Blachnickim bp Grzegorz Olszowski. W 37. rocznicę śmierci Sługi Bożego biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej przewodniczył Mszy św. w katowickiej katedrze o jego beatyfikację.
W homilii zwrócił uwagę na motyw związany z tematyką rekolekcji oazowych. – Uczeni w Piśmie i faryzeusze zasiadali na katedrze. To słowa mówiące także o nas. W każdym z nas jest katedra i siedzi na niej ten, kogo posadzimy: uczony w Piśmie, faryzeusz, obłudnik lub Jezus Chrystus. Przypominamy sobie schemat z I stopnia rekolekcji oazowych: krzesło i Pan Jezus. On albo jest posadzony na krześle, albo jest obok. Mamy strzec się, by nie być faryzeuszem. To wcale nie takie proste. Faryzeusze to ludzie gorliwi, zależało im na Panu Bogu, dbali o czystość kultu Bożego. Ale w pewnym momencie coś przewartościowali – mówił.
Przywołując postać ks. Franciszka Blachnickiego, zwrócił uwagę na wymagania, które stawiał sobie i innym Sługa Boży. – Ks. Franciszek wymagał od siebie. Nie chciał dla siebie uwić ciepłego gniazdka. Dręczył go jakiś niepokój co do stojących przed nim a jeszcze niewykonanych zadań. On uczy nas, że mamy być świadomi obdarowania przez Boga. Wszystko jest darem – zaznaczył.
Przestrzegał też zgromadzonych, by unikali niebezpieczeństw wskazanych przez papieża Franciszka w adhortacji o świętości Gaudete et exultate: neognostycyzmem i neopelagianizmem. – Trzeba unikać takich postaw: że wszystko wiemy, wszystko rozumiemy, na wszystkim się znamy; taki właśnie był faryzeizm. Albo, że wszystko mogę osiągnąć swoim wysiłkiem. Nie! Wszystko jest łaską, wszystko jest darem – stwierdził.
Nawiązując do Ewangelii, wskazał na postawę służby. – Wszyscy musimy odrobić to samo zadanie. Nie ma lepszych i gorszych, mądrzejszych i głupszych. Jeden jest Mistrz, Chrystus. Jednego mamy Ojca w niebie. A kto by chciał być większy niech służy.
Na zakończenie homilii apelował, by na wzór sługi Bożego czynić ze swego życia bezinteresowny dar dla innych. – Ks. Franciszek Blachnicki uczył nas, że człowiek nie może odnaleźć siebie w pełni inaczej jak tylko poprzez przez bezinteresowny dar z samego siebie. […] Odrzucajmy grzechy, odrzucajmy to, co złe, i pozwólmy Jezusowi czynić w nas nowe serce, pozwólmy obdarować się nowym duchem – zachęcał.
Ks. Franciszek Blachnicki zmarł 27 lutego 1987 roku. W kwietniu 2020 roku podjęto na nowo śledztwo prokuratorskie prowadzone w sprawie jego śmierci. Po trzech latach postępowania szef pionu śledczego IPN prokurator Andrzej Pozorski stwierdził, że śmierć kapłana „nastąpiła na skutek zabójstwa, poprzez podanie śmiertelnych substancji toksycznych”. Proces beatyfikacyjny ks. Franciszka rozpoczął się w 1995 roku.
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.