Wierzę w Boga Stworzyciela. Wszystkiego, bez wyjątków

Wszystko, co nas otacza, stworzył Bóg. Czy zło też?

Reklama

Z cyklu "Powtórka z katechezy"

Poznać Boga. Że jest, kim jest. Wtedy łatwiej w Niego wierzyć. Czyli mówić Mu „tak”. I umysłem, i sercem, i swoim życiem. Łatwiej uwierzyć też nadziei, jaką w Nim pokładamy. Dokładniej: w Jego Synu, Jezusie Chrystusie. On nas zbawił,  On daje nam życie wieczne. Już teraz, a kiedyś, gdy przejdziemy przez próg śmierci...

Warto jednak, by nie pogubić się w zalewie szczegółów, przypomnieć podstawowe prawdy o Bogu. „Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi” – mówmy wyznając wiarę. Albo szerzej, w innym symbolu: „Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”. To temat drugiej części naszej powtórki. Zacznijmy od wszystko mogącego Stworzyciela wszystkiego...

Wszechmogący Stworzyciel naprawdę wszystkiego

Skąd wziął się świat? Choć zmienny w czasie, istnieje sam z siebie od zawsze i nigdy nie będzie miał końca? Czy raczej został stworzony  przez wiecznego i potężnego Boga? To dylemat, przed którym, patrząc na otaczający świat, staje każdy uczciwy człowiek. Chrześcijanie, podobnie jak wyznawcy innych religii monoteistycznych, wierzą, że początek temu światu dał Bóg. Że wszystko co jest, zostało stworzone przez Niego, a „bez Niego (i Ojca, i Syna) nic się nie stało z tego, co się stało” (J 1,1). Nie ma na tym świecie (i wszystkich innych możliwych światach) niczego, co by nie zostało stworzone przez Boga. Bezdyskusyjne?  No, niby tak. Ale dość często w praktyce spotykamy się z  kontestacją tej prawdy. Nie tylko przez tych, którzy uważają, że nie ma Boga. To nawet zrozumiałe. Także przez tych, którzy niby w Boga Stwórcę wierzą. Niekonsekwencja? Oczywiście, a jednak...

Do tego tematu wrócimy za chwilę. Najpierw zauważmy to, co w prawdzie o Bogu Stwórcy najbardziej oczywiste: że my sami i wszystko, co nas otacza, zostało stworzone przez Boga. Nie, to nie spowodowana rozpędem pomyłka wynikła z zapomnienia, że otacza nas wiele wytworów powstałych dzięki ludzkiej pomysłowości i pracy ludzkich rąk.  Człowiek, owszem, wiele rzeczy TWORZY, ale nie potrafi STWORZYĆ. Czyli zrobić coś z niczego. Człowiek przetwarza otaczający go świat. Nieraz bardzo zmyślnie. Ale to tylko przetwarzanie tego, co już jest. Jednak materia, która nas otacza wraz z rządzącymi nią prawami jest dziełem Boga.

Bóg stwórcą materii i rządzących nią praw

Bóg jest Stwórcą niezwykle mądrym i solidnym. Nie odstawił fuszerki. Nie potrzebuje lać z nieba konewką, żeby na ziemi padał deszcz. Stworzył mechanizm, który sprawia, że woda w przyrodzie krąży. Że gdy spadnie na ziemię, paruje, kumuluje się gdzieś w atmosferze i znów spada na ziemię. Bóg nie potrzebuje lepić i rzeźbić gór. Stworzył mechanizmy geologii, które same je wypiętrzają. I inne, które sprawiają, że z czasem najwyższe nawet szczyty zmywane są na dno mórz. Bóg nie potrzebuje kopać dołów, by zapełniwszy je wodą, móc powiedzieć, że powstały jeziora. Bóg stworzył wiele różnych mechanizmów, dzięki którym powstały i ciągle będą powstawać. Bóg stworzył też oczywiście wszystkie rośliny i wszystkie zwierzęta. Co ciekawe, podobnie jak w przypadku owych mechanizmów kształtujących przyrodę nieożywioną, też nie stworzył ich jako statycznych. Wszystkie nie tylko rodzą się, rozwijają, a potem umierają, ale ulegają też procesom ewolucji. Bo taki mechanizm wpisał Bóg w ich istotę: zmienność w czasie; przemiana, zagłada starych, powstawanie nowych. Napisał program, uruchomił i już w nic ingerować nie musi: samo się dzieje.

Ci, którzy interesują się Kosem, wiedzą, że w nim jest podobnie. Gwiazdy rodzą się i umierają, dając początek materii, z których potem tworzą się planety. My też jesteśmy utworzeni z materii powstałej przez śmierć gwiazd – twierdzą uczeni. Podobnie jest z wszystkimi innymi ciałami niebieskimi. Powstają i ulegają zniszczeniu. Nieuchronnie. Sam wszechświat miał swój początek w wielkim wybuchu – uważają naukowcy –  i będzie miał swój koniec. Tyle że co do sposoby, w jaki się skończy, koncepcji jest więcej. Czy ten wszechświat jest jedynym? Jeśli istnieje więcej różnych światów – nic o nich nie wiemy – to one też, wierzymy, zostały stworzone przez Boga. Bo wszystko, bez wyjątku, w tym materialnym świecie, swój początek zawdzięcza Stwórcy. Nie tylko sama materia, ale rządzące nią prawa fizyki, chemii czy biologii. Nawet  przeczące naszej intuicji prawa fizyki kwantowej. A to wszystko (a może prawie wszystko, bo np. pogoda niekoniecznie) możliwe do opisania matematycznymi równaniami.  Dzieło mądrego i wszechmogącego Boga.

Tak czytamy w Księdze Bożego Objawienia

Przez dziesięciolecia naśmiewano się z biblijnej opowieści o stworzeniu z Księgi Rodzaju jako niezgodnej z naukową wizją powstania świata. Ignorowano przy tym fakt, że nie jest to opis świadka wydarzeń, ale poezja: hymn ku czci Boga Stwórcy. Interesujący się współczesną kosmologią mogą jednak być zdziwieni, jak ta wyśmiewana narracja z czasem staje się coraz bardziej zgodna z naszą wiedzą o powstaniu wszechświata. Ot, że najpierw „ziemia była bezładem i pustkowiem”, że było ciemno, że potem Bóg zaczął świat porządkować, potem wypełniać stworzeniami...  Dziś naukowcy mówią podobnie: że najpierw, po Wielkim Wybuchu, był chaos, dopiero potem świat się „zapalił” „stała się światłość”. I parę innych podobnie... Nie wolno nam jednak nigdy tego hymnu czytać, jakoby rościł sobie prawo do bycia podręcznikiem wiedzy o wszechświecie czy o powstaniu życia na ziemi. Rozbudowany, z powtarzającymi się, jak w poezji zwrotkami, niesie ze sobą zasadniczo trzy prawdy: to Bóg stworzył świat, stworzył go mocą swojego słowa, swojego „chcę” z niczego (nie jest tylko demiurgiem, który ukształtował istniejącą odwiecznie materię), no i tę, powtarzaną przez autora Księgi Rodzaju po każdym dniu stworzenia, że cały świat jest dobry. W istocie swojej cały świat, podobnie jak człowiek, jest dobry. Nigdzie nie czają się w nim demony. A jeśli coś jest w nim złe, to dlatego, że jest psuty przez duchowe zło.  O tym za chwilę.

Powtarzany błąd gnostyków

Pisałem wcześniej o niekonsekwencji, jaką z jaką można spotkać się wśród ludzi niby uznających, że Bóg jest stwórcą wszystkiego. O co chodzi? Dość często spotkać można się dziś z powielaniem błędu starożytnych gnostyków, jakoby w świecie istniały jakieś równorzędne dobro i zło. To pierwsze, stworzone oczywiście przez jakiegoś dobrego Boga. To drugie zaś miałoby być dziełem jakiegoś demona, szatana na przykład. Zauważmy: postawienie sprawy w ten sposób to ni mniej ni więcej tylko uznanie, że szatan jest też stwórcą. Stwórcą zła. I te dwa „stworzenia”,  mające początek w dziele dwóch „stwórców”, zdaniem w ten sposób myślących, walczą ze sobą. Niedorzeczne? Niestety, to dość częsty dziś sposób myślenia. Także wśród części chrześcijan. Tyle że ten dualizm jest z gruntu niechrześcijański.

Bóg stwórcą zła?

Bo chrześcijanie (podobnie wyznawcy judaizmu i muzułmanie) wierzą w Jednego Boga. I ten jeden Bóg, wierzą, stworzył bez wyjątku wszystko. Zaraz, zło także!? – zakrzyknie ktoś zdziwiony. Ano niezupełnie. W koncepcji chrześcijańskiej zło istnieje inaczej niż dobro. Mówiąc językiem filozofii, dobro jest bytem, zło zaś ubytkiem. Niejasne? To tak jak ze skarpetą i dziurą. Skarpeta istnieje, jest bytem. Dziura, owszem też jakoś istnieje, ale nie byłoby jej, gdyby nie istniała skarpeta. Jest tylko ubytkiem w bycie, jakim jest skarpeta. Podobnie jest z istnieniem zła. Ono jest brakiem dobra. Jest ubytkiem w doskonałości dobra. Powstaje przez jego odrzucenie.  Nie musimy więc szukać stwórcy zła. Wystarczy zapytać o istoty stworzone przez Boga i  potrafiące sprzeciwić się Bogu, odrzucić dobro. Taką właśnie istotą jest wspomniany wcześniej diabeł, szatan i wszyscy jego „duchowi” zwolennicy.

Bo Bóg, wyznajemy, nie jest jedynie stwórcą świata „widzialnego”, czyli materialnego. Prócz niego istnieje jeszcze świat niewidzialny, świat duchów. Choć czasem widzimy w świecie ślady jego działania, nie jest on dostępny naszemu zmysłowemu poznaniu. Wiemy jednak o nim dzięki Bożemu objawieniu.

Bóg stwórca świata niewidzialnego

Kiedy ten świat został stworzony? Razem ze światem materialnym czy wcześniej? Raczej to drugie, ale tego pewni nie jesteśmy. W każdym razie wierzymy, że ten niewidzialny, duchowy świat istnieje. Objawienie, czyli Pismo Święte (i Tradycja też) mówi nam trochę o istnieniu Aniołów. Wiele o nich nie wiemy. Święty Paweł pisze na przykład o Tronach, Panowaniach, Zwierzchnościach i Władzach (Kol 1,16), gdzie indziej mowa jest też o jakby ważniejszych Aniołach, Archaniołach. To wszystko nie tworzy jednak jasnego obrazu tego duchowego świata. Wiemy, że aniołowie to duchy pełniące Boże rozkazy. Od tego bycia posłańcami zresztą je nazywamy: anioł to posłaniec. „Jako stworzenia czysto duchowe aniołowie posiadają rozum i wolę – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (330) – są stworzeniami osobowymi i nieśmiertelnym; przewyższają doskonałością wszystkie stworzenia widzialne”.

To samo Boże objawienie mówi nam o istnieniu złych duchów. Kościół naucza – czytamy w KKK 391 – że były one najpierw dobrymi aniołami stworzonymi przez Boga: (...) Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi". Jak?  Przez swój grzech. Ich upadek – czytamy w następnym punkcie katechizmu – polega na wolnym wyborze dokonanym przez te duchy stworzone, przez który radykalnie i nieodwołalnie odrzuciły Boga i Jego królestwo. Radykalnie i nieodwołalnie. Nie w byle czym, ale w sprawach najistotniejszych. I w tym wyborze trwają. Bo nie brak Bożego miłosierdzia sprawia, że nie mogą doświadczyć Bożej łaskawości. One jej nie chcą.  „Nieodwołalny charakter wyboru dokonanego przez aniołów, a nie brak nieskończonego miłosierdzia Bożego sprawia, że ich grzech nie może być przebaczony” – czytamy w KKK 393.

Temat zła powróci w jednym z kolejnych odcinków cyklu, gdy mowa będzie o grzechu pierwszych rodziców. Tutaj warto tylko zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, że tak właśnie działa wolność. Można ofertę Boga przyjąć, można przyjąć dobro, ale można je odrzucić. I właśnie przez odrzucenie dobra rodzi się zło. Po drugie, bardzo ważne, trzeba pamiętać, że moc szatana nie jest jak moc Boga. „Jest on tylko stworzeniem” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (395). Jest mocny, ponieważ jest czystym duchem, ale jednak stworzeniem: nie może przeszkodzić w budowaniu królestwa Bożego”.

Bóg, jak wierzą chrześcijanie, jest więc Stwórcą wszystkiego. Bez wyjątku. Nie wyłączając człowieka. Ale o tym już w kolejnym odcinku cyklu.  

----------------------------------

Polecamy lekturę. nieobowiązkową oczywiście :)

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama