W jednym z dzisiejszych przemówień Papież podjął temat zaniedbanych i marginalizowanych regionów. Jak wskazywał, inwestycję w nie często postrzega się jako marnotrawstwo, co prowadzi do błędnego koła, gdyż brak rozwoju powoduje wyludnianie. Franciszek skierował te słowa do włoskiego Stowarzyszenia dla Pomocniczości i Modernizacji Społeczności Lokalnych, które właśnie stara się o przeciwdziałanie zapaści wiosek i miasteczek.
Franciszek podkreślał, że stawką wspomnianego zaangażowania jest coś więcej niż poprawa jakości życia i należna troska o ziemie ojczyste. „To właśnie obszary zmarginalizowane mogą stać się laboratoriami innowacji społecznych, zaczynając od perspektywy życia na marginesie, która pozwala nam spojrzeć na dynamikę społeczeństwa w inny sposób, odkrywając możliwości tam, gdzie inni widzą tylko ograniczenia, lub dostrzegając potencjał w tym, co inni uważają za bezwartościowe” – mówił Papież.
Ojciec Święty w sposób szczególny zachęcał uczestników spotkania, aby szukali przestrzeni współpracy na różnych polach, jak choćby w rolnictwie czy organizacji opieki społecznej. Podkreślał następnie, że w rozwoju kluczowy jest aspekt ludzki. Powinniśmy się kierować logiką troski, bo to ona prowadzi nas do dobrego wykorzystania dostępnych nam możliwości.
Temat troski przywołał też Franciszkowi na myśl kwestię niskiej liczby porodów. „Wyludnienie jest następstwem tego zjawiska – mówił Papież. - Włochy, Hiszpania potrzebują dzieci. Wystarczy pomyśleć, że w jednym z tych śródziemnomorskich krajów średnia wieku wynosi 46 lat! A dzieci się nie rodzą, bo wygodniej mieć psa”. Franciszek wzywał, aby poważnie potraktować problem urodzeń, ponieważ „stawką jest przyszłość ojczyzny. Posiadanie dzieci jest koniecznością, aby przetrwać, aby iść naprzód” – podkreślał Ojciec Święty.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.