Wczoraj podczas audiencji Papież otrzymał od Haitańczyka własnoręcznie wykonany krzyż. To symboliczny gest, który przypomina ludziach z tej wyspy, którzy każdego dnia walczą o swe życie.
Taki jest też cel przyjazdu sześciu Haitańczyków do Włoch – aby dać głos całemu narodowi, który cierpi. Ich historie są jednak również żywym znakiem nadziei – pośród porzucenia i kryzysu znaleźli przystań w Kościele.
Na czele grupy stoi Maddalena Boschetti, świecka misjonarka, która od ponad 20 lat posługuje na wyspie dzieciom niepełnosprawnym i – jak sama mówi – jej serce należy do Haiti. Jak wyjaśnia, chłopcy i dziewczęta, którzy z nią przybyli, mają wyjątkowe historie. Przykładowo Dawida, dziś 23-letniego mężczyznę, spotkała w szpitalu niedługo po swym przybyciu na wyspę. Był schorowanym dwulatkiem porzuconym przez matkę. „Bardzo się do niego przywiązałam w tamtym czasie, a on przywiązał się do mnie” – mówi misjonarka. Wyjaśnia, że po jakimś czasie udało się odnaleźć matkę i po rozmowie, z powrotem przyjęła syna. Porzucenie okazało się po prostu momentem zagubienia i bezsilności ze strony kobiety. Dawid jednak nigdy nie zapomniał misjonarki, która podała mu rękę. Dziś obok nauki, jest także zaangażowany w pomoc na placówce.
„To młodzi i dorośli, którzy postanowili uczynić ze swojego życia arcydzieła, jak powiedziałby nasz papież Jan Paweł II” – mówi misjonarka o osobach, z którymi przybyła do Włoch. Zaznacza, że robią to z niezwykłą prostotą, a wszystko zaczęło się od świadectwa włoskich misjonarzy, którzy zaszczepili działania na rzecz najbardziej bezbronnych. Oni „wprowadzili do kraju bogactwo człowieczeństwa i wiary, które odczuli młodzi ludzie – mówi Capelli. - Ci młodzi ludzie są wybranymi przez Pana, aby kontynuować to wielkie dzieło ewangelizacji. Na przykład na północnym zachodzie opiekujemy się niepełnosprawnymi dziećmi, chorymi dziećmi,[…] a Haitańczycy, którzy się im poświęcają, są niezwykli, ponieważ idą pod prąd, podejmują ogromne wyzwanie”.
Obok spotkania z Papieżem grupa przywiozła także relikwie s. Luisy Dell’Orto, zabitej 25 czerwca 2022. Zostały one złożone w bazylice św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej. „To nowa męczenniczka, ale przyjeżdżamy z kraju [pełnego] męczenników, ponieważ to społeczeństwo jest niewinną ofiarą, ci ludzie pracują z ogromnym wysiłkiem w sytuacji, której my tutaj nie możemy sobie wyobrazić, aby nakarmić swoje dzieci” – podkreśla Boschetti. Jak dodaje, wielu szuka wszelkich możliwych dróg, by uciec z Haiti. „Jest to motywowane faktem, że [panują tragiczne] warunki codziennego życia, bezpieczeństwa – tłumaczy misjonarka. - Na przykład w mojej okolicy na północnym zachodzie ludzie są głodni, ludzie nie wiedzą, jak znaleźć codzienny talerz ryżu. W stolicy ludzie próbują bronić się przed gangami, przed tymi, którzy wyzyskują ten lud”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.