Sztuczna inteligencja pomoże ocalić chorał gregoriański.
Praca, która właśnie się rozpoczęła jednemu naukowcy zajęłaby pół wieku. Tymczasem sztuczna inteligencja ma ją wykonać w trzy lata. Na razie się do tego projektu przygotowuje, innymi słowy jest szkolona przez specjalistów w zakresie słuchania muzyki i śledzenia partytur. Ok. 130 tys. utworów zostanie wcześniej zindeksowanych, by pomóc sztucznej inteligencji w opracowaniu funkcji wyszukiwania informacji muzycznych.
Projekt, który jeszcze niedawno wydawał się fantastyką pokazuje, że nawet bardzo futurystyczne osiągnięcia nauki i techniki już dziś mogą przynosić dobre owoce. Takim jest właśnie ocalenie od zapomnienia wspaniałej tradycji katolickiej Europy, jaką jest chorał gregoriański. Dziś, często zapomniany i niedoceniany, dzięki specjalnej aplikacji trafi na smartfony, a łacińska wersja zyska tłumaczenia na języki współczesne, przybliżając piękne treści. Chwalebna inicjatywa realizowana jest dzięki funduszom z Komisji Europejskiej, która na ratowanie tego „pokarmu duszy” przeznaczyła 3 mln euro. Pozwoli to na digitalizację setek tysięcy średniowiecznych manuskryptów muzycznych a następnie przygotowanie ich do wykonania - również za pośrednictwem sztucznej inteligencji.
Projekt zatytułowany „Repertorium” jest już kolejnym krokiem na drodze ratowania chorału stanowiącego przez całe wieki nie tylko wzór muzyki liturgicznej, ale i dającego podstawy całej muzyce zachodniej. Sztuczna inteligencja sięgnie on m.in. do zbiorów słynnego opactwa benedyktynów w Solesmes, których archiwa posiadają 400 tys. fotografii rękopisów muzycznych. Najpierw cała biblioteka zostanie zdigitalizowana a następnie zindeksowanych zostanie ok. 2 mln unikalnych śpiewów. Naukowcy spodziewają się, że dzięki temu z nową siłą wybrzmią utwory, które nie były wykonywane i słyszane od wieków.
Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest amerykański muzykolog John Anderson, który już wcześniej w ratowanie chorału zaangażował francuskie benedyktynki. Pozwoliły ona na zainstalowanie w swojej klasztornej kaplicy ośmiu mikrofonów i aparatury nagrywającej. Przez trzy lata 45 mniszek rejestrowało w ten sposób wszystkie swoje modlitwy, które stworzyły wyjątkowe cyfrowe archiwum chorału gregoriańskiego. Projekty te mają na celu przede wszystkim ocalenie od zapomnienia tego chrześcijańskiego dziedzictwa. Są też odpowiedzią na rosnące wśród ludzi pragnienie głębokiej i pięknej modlitwy liturgicznej, która współcześnie zbyt często jest ignorowana nawet wśród księży.
Projekt ma też potencjał ewangelizacyjny. Jedna z biorących w nim udział sióstr wskazuje, że „śpiewając melodie śpiewane identycznie przez mnichów w XII wieku mamy poczucie włączania się w jedną modlitwę, która wznosi się do Boga w czasie i przestrzeni, a to przynosi wielką wewnętrzną jedność”. Mniszka podkreśla, że właśnie to przekonało benedyktynki do wpuszczenia mikrofonów do swojej kaplicy. Na całym świecie ludzie szukają pokarmu dla duszy i są spragnieni głębi modlitwy, a daje to piękno chorału gregoriańskiego. Pozostaje mieć nadzieję, że sztuczna inteligencja dobrze się go nauczy i nie zaburzy jego głębi i piękna oferując kolejnym pokoleniom nieprzemijający pokarm dla duszy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.