W Argentynie aresztowano trzech policjantów podejrzewanych o pilotowanie za czasów dyktatury wojskowej tzw. lotu śmierci, podczas którego do oceanu wyrzucono francuską zakonnicę i cztery inne kobiety - podała we wtorek AFP, powołując się na anonimowe źródło sądowe.
W okresie rządów dyktatur wojskowych (1976-1983) zgładzono w ten sposób w Argentynie ponad tysiąc osób. Jak powiedziało agencji AFP źródło sądowe, aresztowane osoby "były pilotami samolotu", na którego pokładzie znajdowała się francuska zakonnica Leonie Duquet i cztery członkinie Ruchu Matek z Plaza de Mayo. Organizacja ta zrzeszała kobiety, których dzieci "zaginęły" podczas rządów junty wojskowej. Nazwa ruchu pochodzi od Plaza de Mayo w centrum Buenos Aires, gdzie regularnie spotykały się matki i babcie "zaginionych".
Leonie Duquet oraz inna zakonnica Alice Domon zostały porwane w grudniu 1977 roku. Podczas tej samej operacji uprowadzono także 10 działaczy praw człowieka, w tym założycielkę Ruchu Matek z Plaza de Mayo, Azucenę Villaflor, po tym gdy w prasie ukazało się ogłoszenie z nazwiskami "zaginionych" dzieci. W 2005 roku zidentyfikowano ciała Duquet i Villaflor oraz trzech działaczek praw człowieka. Ciała Domon nigdy nie odnaleziono.
Według argentyńskich władz, podczas rządów junty zginęło około 13 tys. ludzi. Zdaniem organizacji praw człowieka ich liczba sięga 30 tysięcy.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.