Kard. Pietro Parolin odwiedza dziś połudiowosudańskie Malakal. To miasto symbol – cierpiące z powodu wojny, powodzi, a obecnie goszczące tysiące ludzi z zewnątrz napływających zwłaszcza z sąsiedniego Sudanu. Malakal woła o pomoc, bo jest przytłoczone kolejnymi kryzysami.
W mieście od lat działa obóz dla uchodźców pod egidą ONZ, stworzony z myślą o ofiarach wojny domowej. Choć może przyjąć 12 tys. osób, dziś udziela schronienia aż 37 tys. ludzi. Sytuacja pozostaje tam bardzo napięta, tylko w czerwcu wewnątrz obozu doszło do starć, w wyniku których zginęło 13 osób.
Malakal nie jest wyjątkowe – cały Sudan Południowy wypełniają uchodźcy w następstwie wojny i katastrof naturalnych. Szacuje się, że przebywa w nim 2,2 mln uchodźców wewnętrznych. Ponad 2 mln Połudiowosudańczyków uszło zaś do krajów sąsiednich. Obecnie rzesze tych, co przebywali w Sudanie, ze względu na trwającą tam wojnę domową wracają do ojczyzny.
Tymczasem, choć w samym Sudanie Południowym obowiązuje porozumienie pokojowe, to jednak rząd poniósł porażkę w przeprowadzeniu obiecanych reform politycznych. Wskazuje na to m.in. wczorajsze oświadczenie Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych. Czytamy w nim ponadto, że zabrakło przejrzystości i trzymania się prawa ze strony rządzących w odniesieniu do eksploatacji złóż naftowych. Według porozumienia zmiany miano przeprowadzić do lutego 2023 r.
Kościół jednak nie traci nadziei i pomimo bardzo trudnej sytuacji cierpliwie wzywa do dialogu oraz stara się podejmować współpracę. Wczoraj kard. Parolin odbył serdeczną rozmowę z prezydentem Sudanu Południowego, przypominając wezwanie Papieża do działania w duchu pokoju i pojednania. Potem wraz z grupą dzieci zasadził specjalne drzewka pokoju, pokazujące, że rozwój potrzebuje czasu.
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.