„Najlepsza piątka Kościoła to pięć warunków dobrej spowiedzi” – mówił bp Krzysztof Włodarczyk w portugalskim Santarem. Ordynariusz bydgoski spotkał się z Polakami w ramach katechez głoszonych w ramach Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Miejscem rozważań tematu o Bożym miłosierdziu była świątynia znana z cudu eucharystycznego.
W nawiązaniu do hasła ŚDM: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem…”, bp Włodarczyk dodał, że Matka jest po naszej stronie. Jest tą, która podprowadza do Jezusa, uczy zginać kolana przed Bogiem, jest Służebnicą Pańską.
Śledź naszą relację: Lizbona 2023
Rachunek sumienia, to według bp. Włodarczyka, nie tylko pytania i odpowiedzi. – To baza wyjściowa do tego, kim jestem, uznanie, czy potrzebuję miłosierdzia? To świadomość tego, że jestem grzesznikiem, stanięcie w prawdzie. Jednak jako chrześcijanin patrzę na to w perspektywie wyjścia. To nie koniec ale początek. Dopiero wtedy otwieram się na dar Bożego miłosierdzia – mówił.
Mówiąc o żalu za grzechy, wskazał, że może być on niedoskonały. Czyli może wiązać się ze strachem, że spotka mnie kara. – Ze względu na to, by jej nie otrzymać, wyspowiadam się ze strachu – podkreślał, dodając, że taka postawa wynika z negatywnego patrzenia na obraz Boga, który jest policjantem i będzie tylko karał.
Bp Włodarczyk zauważył, że mocne postanowienie poprawy jest często traktowane na równi z niegrzeszeniem. – Wielu z naszych sióstr i braci nie korzysta ze spowiedzi, bo się zniechęciło. Wyspowiadałem się, znowu ten sam grzech, więc nie idę ponownie, bo i tak to nie ma sensu. Jednak kto z nas da zapewnienie przy korzystaniu z sakramentu pokuty, że już więcej grzechu nie popełnię? – pytał, dodając, że jako spowiednik jest przerażony, kiedy ktoś mówi: już ostatni raz, nigdy więcej tego grzechu nie popełnię. – W tym momencie przemawia ludzka pycha. Mam pragnienie, modlę się o to, by tego grzechu nie popełnić, ale nie mogę dać takiej gwarancji. Postanowienie poprawy to pragnienie, że chcę żyć inaczej – tłumaczył.
Kolejnym punktem była szczera spowiedź, przy której – jak podkreślił ordynariusz diecezji bydgoskiej – „mogą się zacząć schody”. Dlatego, że diabeł ma sposoby, by zniechęcić, uderza w struny naszych ambicji. A grzech trzeba nazwać po imieniu, bo kogo możemy oszukać? Najbardziej siebie samych, bo Bóg zna nasze serca i wie jacy jesteśmy. Wpuśćmy Go w zakamarki serca i pozwólmy, by był ich Panem – zachęcał.
Ostatnim z omawianych warunków było zadośćuczynienie, czyli pokuta. – To, co czynimy jest kropelką, którą dodajemy do oceanu, jaki otrzymujemy. Jeśli tego nie potrafimy, to jakie jest nasze zaufanie miłosierdziu, gdzie pokładanie nadziei w Bogu? – pytał biskup.
Swoje rozważania bp Włodarczyk zakończył słowami, które powiedział papież Franciszek, by były one zachętą do korzystania z Bożego Miłosierdzia. „Powstań i świadcz o tym, że przegrane życie może być odbudowane, że osoby, które już obumarły w duchu, mogą powrócić do życia, że osoby zniewolone mogą na powrót stać się wolnymi, że serca pogrążone w smutku mogą odzyskać radość”.
Katecheza była animowana przez pielgrzymów z diecezji bydgoskiej, którzy współtworzą Diecezjalny Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego „Martyria” w Bydgoszczy oraz zespół „Amen+”. Uczestnicy, którzy przybyli do kościoła, wśród nich marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki, obejrzeli specjalną pantomimę. Mogli również skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania, adorując Najświętszy Sakrament.
Interaktywny styl wydarzenia pomógł w doświadczeniu żywej wiary, a także w spotkaniu z Chrystusem. A wszystko w atmosferze komunii i uczestnictwa pod nazwą „Rise Up”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.