Jednym z tematów generujących medialne burze są opłaty cmentarne.
Głośno robi się zwłaszcza wtedy, gdy mowa o pochówku osób biednych lub zmarłych w tragicznych okolicznościach. Co ciekawe, najczęściej obrywa się administratorom cmentarzy wyznaniowych. Choć opłaty na nich z reguły są niższe niż na komunalnych. Warto zatem, na spokojnie, przyjrzeć się ich rodzajom i na co są przeznaczanie.
Podstawą finansową każdego cmentarza (komunalnego i wyznaniowego) są opłaty dzierżawne. Ich wysokość zależy od rodzaju grobu. Większe za murowany (dzierżawa na 99 lat), mniejsze za ziemny (dzierżawa na 20 lat). Do tego, w zależności od cmentarza, dochodzą opłaty jednorazowe: tak zwane pokładne (przy pochówku), nadzór nad pochówkiem, opłaty za wjazd i postawienie nagrobka. W ostatnim przypadku mogą dojść, gdy grób znajduje się na terenie objętym ochroną konserwatorską, koszty projektu zagospodarowania miejsca (wymóg ustawowy). Większość cmentarzy nie zatrudnia już pracowników do kopania i murowania grobów. Poniesione z tego tytułu koszty wędrują do firmy obsługującej pochówek.
Na co przeznaczanie są wniesione przez nas opłaty? Większość z nich, od lat, przeznaczana jest na wywóz odpadów komunalnych. Każdy cmentarz, podczas kontroli sanitarnej, ma obowiązek przedstawić umowę, zawartą z firmą, mającą uprawnienia do ich wywozu i zagospodarowania. Specjaliści od tematu wiedzą, że są to, że względu na trudności z segregacją i utylizacją, najdroższe odpady. W zależności od wielkości cmentarza będą to koszty rzędu od piętnastu do – nawet – kilkuset tysięcy złotych rocznie. I będą rosły. Chociażby z racji zamiłowania Polaków do sztucznych kwiatów i konkurowania w rodzinach kto więcej zniczy na grobie postawi. Być może będą mniejsze w przyszłości, gdy wrócimy do kwiatów naturalnych, a segregacja odpadów także na cmentarzu będzie dla wszystkich odruchem naturalnym.
Odpady komunalne nie są jedynymi kosztami funkcjonowania cmentarza. Na drugim miejscu jest konserwacja rosnących na nim drzew. Dobrze, gdy te nie są objęte ochroną konserwatorską. Przycinki i wycinki nie można robić tak zwaną metodą gospodarczą. Wykonujący usługę musi mieć dwojakie uprawnienia: pilarza i do pracy na wysokościach. Tam, gdzie drzewa wpisane są do rejestru zabytków, dodatkowo uprawnienia konserwatorskie. Wystarczy poszperać w Internecie by zorientować się, że koszt tej usługi waha się między dwieście a tysiąc złotych od drzewa.
Do wyżej wymienionych dochodzą inne wydatki. Związane z rozbudową i konserwacją infrastruktury. Alejki, sieć wodociągowa i kanalizacyjna, sanitariaty, ogrodzenie, ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej i nieszczęśliwych wypadków (żaden cmentarz nie ubezpiecza nagrobków). Wreszcie, gdy cmentarz jest duży, koszty zatrudnienia zajmujących się jego funkcjonowaniem pracowników. Sporo tego, prawda?
Skoro już wiemy za co i na co, przejdźmy do tytułowej ekonomii. Czyli wpływów i wydatków. W głośnej ostatnio sprawie pochówku Kamila cmentarz w Częstochowie, za grób murowany, pobrał opłatę sześciu tysięcy złotych. Co w porównaniu na przykład ze starymi cmentarzami w Warszawie nie jest kwotą wygórowaną. Biorąc pod uwagę to, że dzierżawa, jak już wspomniałem wyżej, trwa 99 lat, na jeden rok wychodzi 61 zł. Dla porównania rodzina czteroosobowa miesięcznie płaci za odpady od 80 do 150 zł, a właściciele działek rekreacyjnych rocznie (maksymalna kwota ustalona w ustawie) 178 zł. Jeżeli wysokość opłaty cmentarnej porównamy z dochodami emeryta, wyjdzie dużo. Biorąc pod uwagę koszty funkcjonowania cmentarza i czas trwania dzierżawy, niewiele.
Dlaczego o tym piszę? Czytając komentarze po każdej wirtualnej burzy (pomijając ich język) odnieść można wrażenie, że cmentarzami zarządzają bezduszne, żądne zysku, nie liczące się z ludzką tragedią i bólem, kreatury. Tymczasem każdy zarządca cmentarza staje w obliczu, z jednej strony, związanego z odejściem bliskich cierpienia, z drugiej – wymogów ekonomii. I każdy z nich stara się z tego zadania wywiązać jak najlepiej. Warto o tym pamiętać gdy po kolejnej informacji o opłatach cmentarnych odezwie się w nas macho klawiatury.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.