Tymczasem młodzież z Ukrainy przygotowuje się do ŚDM i potrzebuje materialnego wsparcia. Podajemy numer konta.
W ciągu ostatniego roku wojny nie zawsze byliśmy zadowoleni z reakcji na nasze wołanie o pomoc – zauważył abp Światosław Szewczuk. Podczas gdy Ukraina broni się przed rosyjską agresją, niektóre działania polityków czy przywódców religijnych potrafiły wyglądać na nieadekwatne do sytuacji. Temat ten hierarcha poruszał w udzielanym przed rocznicą rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na jego ojczyznę wywiadzie dla telewizji Galychyna.tv.
Wspominając spotkanie Papieża z członkami Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych w Rzymie pod koniec stycznia, abp Szewczuk odniósł się właśnie do pewnej niepewności w podejściu jego rodaków do informacji z Watykanu na przestrzeni całego minionego roku wojny.
„Takie nieporozumienia mieliśmy z całym światem. Jeśli chodzi o wsparcie międzynarodowe, to cóż, my, Ukraińcy, czasem wręcz złościliśmy się, że tak późno nam pomagają. Gdyby tego typu środki nadeszły pół roku wcześniej, ile istnień ludzkich byśmy uratowali. Ale to znaczy: to my musimy zmieniać świat. Powinniśmy przekonywać głowy państw, głowy wielkich religii do tego, co dla nas jest oczywiste. Innymi słowy, głos z Ukrainy zmienia świat, zmienia wyobrażenie o tym, co u nas się dzieje – wskazywał abp Szewczuk. – Chodzi tu o pewną ewolucję, którą oczywiście chcielibyśmy przyspieszyć, ale ma ona swoje rytmy, swoją dynamikę. I dlatego taka żywa rozmowa, żywa komunikacja, możliwość porozmawiania o sprawach, jakie leżą nam na sercu, [jak podczas wspomnianej wizyty] stanowiła niezwykle dobrą, cenną okazję (…). Watykan jest jedną z najważniejszych platform światowej dyplomacji i to, co się tam dzieje, natychmiast ma wpływ na cały świat. I dostaliśmy bardzo potężną ambonę, najwyższą ambonę świata chrześcijańskiego, by mówić nie tylko do Papieża, ale i do całego świata ukraińskie przesłanie «urbi et orbi», czyli «Rzymowi i światu». A Ojciec Święty specjalnie chciał nam udostępnić tę platformę, aby to nie Watykan opowiadał światu o Ukrainie, ale aby o swojej ojczyźnie mogli opowiedzieć światu przywódcy religijni, głowy Kościołów na Ukrainie.“
*
Młodzież z Ukrainy przygotowuje się do ŚDM: potrzebuje materialnego wsparcia
„Młodzież z Ukrainy będzie chciała opowiedzieć rówieśnikom z całego świata o tym, czego doświadcza w czasie wojny. Planujemy zorganizowanie m.in. namiotu niezłomności” - mówi Radiu Watykańskiemu ks. Waldemar Pawelec, który organizuje wyjazd Ukraińców na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Pracujący w Kijowie pallotyn wyznaje, że jeśli uda się zorganizować 500-osobową grupę, to będzie płakał z radości. Pierwszym wyzwaniem jest zdobycie funduszy potrzebnych na wyjazd.
Znakiem zbliżenia, jakie dokonało się w czasie wojny między przedstawicielami różnych wyznań chrześcijańskich jest to, że po raz pierwszy od odzyskania niepodległości przez Ukrainę wyjazd na to spotkanie organizowany jest wspólnie przez Kościół rzymsko- i greckokatolicki. Przedstawiciele obu tych wspólnot uczestniczyli właśnie w Lizbonie w spotkaniu komitetu organizacyjnego ŚDM i razem zbierają fundusze na podróż i opłacenie pakietów pielgrzyma.
„Mimo wojny w całym kraju prowadzone są duchowe i modlitewne przygotowania do tego wydarzenia, w które młodzież bardzo chętnie się włącza” – mówi ks. Pawelec. Dodaje, że dla tych, którzy z powodu konfliktu nie będą mogli wyjechać z Ukrainy planowane jest równoległe spotkanie, w którymś z maryjnych sanktuariów tego kraju.
„Mamy w tej chwili zgłoszenia o kilku grupach z Ukrainy. To są przede wszystkim wspólnoty i małe grupy parafialne, dlatego że połowa potencjalnych uczestników nie może wyjechać z Ukrainy, bo są to chłopcy i mężczyźni powyżej 18 roku życia, czyli w wieku poborowym. Jest to główny problem. Gdy mówimy więc o mężczyznach, to bardziej będą to ludzie, którzy są w tej chwili poza Ukrainą, czyli wyjechali, kiedy się rozpoczęła wojna, albo jeszcze wcześniej. Chcemy ich również włączyć do przeżywania Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Jeżeli uda nam się zebrać z 500 osób, to będę płakał z radości – mówi papieskiej rozgłośni ks. Pawelec. –Przygotowujemy się bardzo mocno, żeby jak najbardziej owocnie przeżyć te dni, przygotować pobyt i przeżycia duchowe ukraińskiej młodzieży na Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Będziemy chcieli zaznaczyć swoją obecność i też być ambasadorami tego, co się w tej chwili dzieje na Ukrainie, czyli wojny, która trwa od roku. Na przykład znalazł się taki projekt, żebyśmy w jakimś miejscu zorganizowali namiot niezłomności, żeby młodzież z całego świata mogła odczuć to, co czuje młodzież ukraińska wtedy, kiedy nie ma światła, kiedy nie ma dostępu do internetu, do elektryki, kiedy jest chłodno, a nie ma się jak ogrzać. Chcielibyśmy to zorganizować i myślę, że to się spodoba organizatorom. Organizujemy ten wyjazd młodzieży ukraińskiej razem z dwóch Kościołów, czyli młodzież grekokatolicka i młodzież rzymskokatolicka. Chcemy ich zawieźć razem, też działamy razem w komitecie, wspólnie. Jest to też pewna nowość, bo wcześniej nie było takich wydarzeń.“
Ks. Pawelec zachęca wszystkich, którzy mogą wesprzeć wyjazd ukraińskiej młodzieży do Lizbony o przekazanie nawet najmniejszej pomocy. Zaznacza, że liczy się każdy grosz. „Jeśli ktoś zechciałby pomóc młodym, to będziemy bardzo wdzięczni” – mówi pallotyn podkreślając, że zebrane fundusze posłużą na opłacenie pakietów pielgrzyma dla młodych z obydwu Kościołów.
Wsparcie można przekazać:
Numer konta: PKO BP SA
PLN 10 1020 3613 0000 6402 0080 7032
USD 23 1020 4391 0000 6902 0217 2674
EUR 16 1020 4391 0000 6202 0217 2658
Caritas archidiecezji przemysko-warszawskiej obrządku greckokatolickiego
ul. Targowa 4, 35-064 Rzeszów
Z dopiskiem „Pakiety ŚDM Ukraina”
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.