"Wszelka broń umożliwiająca ocalenie niewinnych ofiar jest błogosławieństwem Boga".
„Kościół na Ukrainie modli się o pokój sprawiedliwy i za tych, którzy nie stoją w oknie, przyglądając się jedynie, jak nasz kraj płonie” – dodaje bp Stanisław Szyrokoradiuk. W rocznicę rosyjskiej agresji przypomina on, że wojna przeciw Ukrainie trwa już osiem lat i że istnieje ogromna dysproporcja między potencjałem militarnym obu krajów, a mimo to Ukraińcy się nie poddają. Zdaniem hierarchy Stolica Apostolska robi wszystko co w jej mocy, aby przywrócić pokój. Jak jednak podkreśla, naiwnością jest sądzić, iż Franciszek mógłby być mediatorem w negocjacjach z Putinem, bo ten nie uznaje żadnych autorytetów, nawet Papieża. „Putin nie chce pokoju. Jego zamiarem jest zniszczenie wszystkiego, a w szczególności narodu ukraińskiego. Świat musi uznać, że dokonuje się tutaj ludobójstwo” – dodaje bp Szyrokoradiuk.
Jak wskazuje, na początku sądził, iż winą za konflikt zbrojny należy obarczać wyłącznie Kreml, ale z czasem przekonał się, że wszyscy Rosjanie w pełni popierają tę wojnę, zniszczenia i mordy. Są to zbrodnie, za które przyjdzie Boża kara, przypominają krew Abla przelaną przez Kaina. Odeski biskup przyznaje, iż obawia się rozpętania trzeciej wojny światowej oraz związanego z tym zagrożenia nuklearnego. „To normalne, że rodzą się takie obawy. Ale nie mamy wyboru. Ukraina nie chce skończyć w niewoli Kremla” – podkreśla bp Szyrokoradiuk w wywiadzie dla włoskiego portalu Quotidiano.net.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.