Bill Donohue, przywódca Ligi Katolickiej z siedzibą w Nowym Jorku – najwiekszej organizacji katolików w Stanach Zjednoczonych – wezwał do rozwiązania Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz). Cytowany przez agencję Fox-News 28 października działacz potępił skandaliczny wyrok Trybunału z 13 października, który – jego zdaniem – bezpośrednio godzi w istotę i wartości Kościoła katolickiego.
Sprawa dotyczyła proaborcyjnego i de facto satanistycznego happeningu, do którego doszło podczas Mszy św. w paryskim kościele św. Marii Magdaleny w grudniu 2013 r. Obnażona do połowy wojująca feministka i aktorka Éloïse Bouton (ur. w 1983 r.) wbiegła przed ołtarz i zainscenizowała happening „aborcja Jezusa Chrystusa”. Założyła na głowę cierniową koronę i niebieski welon, usiłując nawiązać w ten sposób do Jezusa i Jego Matki. Na ciele miała napis „344 salope” (344. dziwka), co miało wyrażać jej symboliczne dołączenie się do Listu Otwartego 343 Francuzek z 1971, które przyznały się do dokonania aborcji (była ona wtedy we Francji niedopuszczalna). Udając, że sama to robi, trzymała w dłoniach kawałki zwierzęcej wątroby – symbole usuniętego płodu. Happening zakończyła oddaniem moczu przed przerażonym zgromadzeniem wiernych.
Po tym wstrząsającym wybryku proboszcz parafii pozwał Bouton do sądu, który skazał ją na miesiąc więzienia i grzywnę w wysokości 2000 euro na rzecz kościoła. Kobieta zaskarżyła ten wyrok najpierw do Sądu Najwyższego, a następnie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ten nie tylko nie potępił tego skandalicznego czynu, ale orzekł, że „naruszono prawa Bouton do swobodnego wyrazu (artystycznego) a sądy francuskie potraktowały ją niesprawiedliwie”. Uznano, że była ona zaangażowana tylko w „działalność artystyczną” i nie powinna być w ogóle sądzona. W rezultacie ETPC nakazał francuskiemu wymiarowi sprawiedliwości wypłacenie aktorce 9500 euro tytułem strat moralnych i kosztów postepowania.
Komentując ten skandaliczny wyrok lider amerykańskich katolików powołał się na słowa Benedykta XVI o „dyktaturze relatywizmu i multikulturalizmu”. Według Donohuego zakorzeniła się ona już w kulturze Zachodu, w której pomija się takie aspekty czynu, jak „zepsucie moralne i świętokradztwo, poszanowanie wartości religijnych”. Zwrócił uwagę, iż „jako katolicy niejako z definicji nie potępiamy różnorodności kulturowej, jednakże w tym wypadku «różnorodność» tę wykorzystano do zniszczenia dziedzictwa judeochrześcijańskiego”.
Donohue zapytał retorycznie: „A jak zareagowałby ETPCz, gdyby ta sama kobieta weszła półnaga na waszą salę sądową, z niecenzuralnymi napisami na swoim ciele, potępiającymi sędziów po imieniu i oddała mocz przed wizerunkami waszych matek? Czy też nazwalibyście taki happening «wyrazem artystycznym»?”.
Nawiązał też do innego wydanego niedawno przez Trybunał w Strasburgu wyroku skazującego pewnego nauczyciela z Austrii za to, że ośmielił się nazwać «pedofilem» twórcę islamu Mahometa, który uprawiał seks z 9-letnią Ajszą [swą późniejszą żoną - KAI]. Według szefa Ligi Katolickiej wyroki ETPC są bezprawne i sam Trybunał „powinien zastać rozwiązany”.
Warto przypomnieć, że w maju 2017 prezes Trybunału Konstytucyjnego (TK) Julia Przyłębska poostanowiła wycofać TK z porozumienia o upowszechnianiu w Polsce orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka a zarazem o zaprzestaniu tłumaczenia ich na język polski. W odpowiedzi na tę decyzję w sierpniu tegoż roku ówczesny rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zaapelował do społeczeństwa o pomoc w tłumaczeniu i w rozpowszechnianiu orzecznictwa ETPCz. Omówienie tych dokumentów zamieszcza na swej stronie Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a przygotowuje je Marek Antoni Nowicki, który był sędzią w Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.