Przyjmują cywilów pod swój dach, opiekują się sierotami wojennymi, wspierają żołnierzy na froncie, organizują ewakuacje, transporty darów, a przede wszystkim modlą się o pokój na Ukrainie.
Choć siostry zakonne wykonują heroiczną pracę, nie pojawiają się na czołówkach gazet, nie pokazują się w telewizji. W relacjach z wojny na Ukrainie obecne są rzadko. Jak to bywało wiele razy w historii, ich wojenna posługa może zostać zapomniana. One same też nie będą zabiegać o upamiętnienie, gdyż służą ludziom z miłości do nich i do Boga, a nie dla poklasku. Z tego powodu często nie chcą mówić o miłosierdziu, jakie okazują ofiarom wojny. Dlatego bardzo dobrze, że nasza redakcyjna koleżanka Agata Puścikowska napisała o nich książkę – „Siostry nadziei. Nieznane historie bohaterskich kobiet walczących na Ukrainie”. Opisała w niej wojenną posługę około 200 sióstr z 22 żeńskich zgromadzeń zakonnych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).