Przyjmują cywilów pod swój dach, opiekują się sierotami wojennymi, wspierają żołnierzy na froncie, organizują ewakuacje, transporty darów, a przede wszystkim modlą się o pokój na Ukrainie.
Choć siostry zakonne wykonują heroiczną pracę, nie pojawiają się na czołówkach gazet, nie pokazują się w telewizji. W relacjach z wojny na Ukrainie obecne są rzadko. Jak to bywało wiele razy w historii, ich wojenna posługa może zostać zapomniana. One same też nie będą zabiegać o upamiętnienie, gdyż służą ludziom z miłości do nich i do Boga, a nie dla poklasku. Z tego powodu często nie chcą mówić o miłosierdziu, jakie okazują ofiarom wojny. Dlatego bardzo dobrze, że nasza redakcyjna koleżanka Agata Puścikowska napisała o nich książkę – „Siostry nadziei. Nieznane historie bohaterskich kobiet walczących na Ukrainie”. Opisała w niej wojenną posługę około 200 sióstr z 22 żeńskich zgromadzeń zakonnych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.