Czasem wydaje się, że wszyscy wokół gadają o urlopach.
Pokazują zdjęcia na komórkach i roztaczają nam przed oczami wizję miejsc, w których życie płynie inaczej, nabiera smaku: staje się wytrawne i eleganckie albo przeciwnie, swojskie i hałaśliwe. Nie wchodząc w szczegóły tych opowieści – i nie dociekając zbytnio ich prawdziwości, a niech tam, niech nam wystarczy ten błysk w oku bliźnich – warto pomyśleć o naszych własnych przestrzeniach, w których jakby głębiej nabieramy powietrza.
Ano właśnie. To jakby „żywsze” życie, które pozwala na złapanie dystansu, drugi oddech,potrzebne jest każdemu. Myliłby się jednak ten, kto szuka takich miejsc jedynie palcem na mapie. Czasem jest to raczej sprawa naszej, nazwijmy to, geografii wewnętrznej, widnokręgu, ku któremu kierujemy swój wzrok, punktu odniesienia.
Tęsknota za niebem – bo o niej piszę – zmienia perspektywę. Czasem niemal zwala nas z nóg, kiedy uświadamiamy sobie, jak miałkie są nasze zacietrzewienia i spory w perspektywie wieczności, albo jak bardzo liczy się nasz ludzki, ułomnycodzienny trud miłości w oczach Boga. Myliłby się jednak ten, kto dostrzega w tej tęsknocie powód do sentymentalnych westchnień czypogardę dla zaistnienia w znanej nam, dotykalnej rzeczywistości. Niebo przeciwnie: urealnia, pozwala stąpać po ziemi nieco pewniej, ukorzenia.
Ojciec Kijas, pisząc o tej postawie w życiu błogosławionego ks. Jana Machy, cytuje C.S. Lewisa: „Kiedy chrześcijanin tęskni za niebem, nie oznacza, że chceuciec z ziemi, że ona i jej losy już go nie interesują. Nic z tego. Tęsknota za niebem jest jego obowiązkiem jako osoby wierzącej: «Z kart historii przekonujemy się, że chrześcijanie, którzy najwięcej uczynili dla obecnego świata, należeli zarazem do tych, którzy najwięcej myśleli o świecie przyszłym»” (o. Z.J. Kijas, Święci szukają współpracowników, Katowice 2022).
Nie musimy wyjeżdżać, nie trzeba nam brać urlopu od obowiązków ani szukać oferty first minute. Czasem wystarczy po prostu się rozejrzeć, szerzej otworzyć oczy. Wszak sposób naszego myślenia, działania, życia – rozgrywa się w obecności śmierci, czy chcemy o tym pamiętać, czy nie. Śmierci przeszłych pokoleń, śmierci naszych bliskich czy naszej własnej. Dla wierzących w Boga, dla podążających za Chrystusem ta śmierć jest znakiem zmartwychwstania.
Chcemy czynić jak najwięcej dobrego w obecnym świecie, dla obecnego świata? Niech więc przyszły świat stanie się dla nas znaczącą perspektywą. Teraz, tutaj, od razu. Jak najbardziej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.