Może warto sobie przypomnieć, że przez osiem lat wojna na Ukrainie była w oczach świata zapomnianym konfliktem.
Zaprzyjaźniona dziennikarka ukraińska zapytała mnie kilka dni temu: jak myślisz, kiedy świat o nas znowu zapomni? W obecnym geopolitycznym oglądzie świata pytanie dość zaskakujące, patrząc jak wiele uwagi poświęca się już 86. dzień cierpiącej Ukrainie. Jednak nie jest to pytanie bezzasadne. Fala pomocy wciąż płynie, jednak jest o nią z każdym dniem trudniej a potrzeby ludności zdecydowanie rosną. – Na początku wojny jeden TIR z pomocą starczał nam na tydzień, teraz rozchodzi się w kilka godzin – mówił mi ks. Wojciech Stasiewicz kierujący Caritas Spes w Charkowie. Pracy dalej nie ma, zapasy się dawno skończyły, a oszczędności topnieją w mgnieniu oka. – Sytuacja humanitarna staje się katastrofalna – mówił mi kapłan, a ja zastanawiałam się ileż razy te słowa słyszałam w ostatniej dekadzie… Przeważnie w kontekście jakiejś zapomnianej dziś już wojny.
Zatrzymajmy się chwilę i niech każdy z nas wymieni teraz przynajmniej pięć trwających konfliktów, oprócz tego na Ukrainie. Jednym przyjdzie to łatwiej, innym trudniej, inni wzruszą ramionami i zapytają, ale jakie wojny… Jeszcze niedawno płakaliśmy nad Aleppo, tak jak dziś nad Mariupolem. Wojna w Syrii wciąż trwa, ale doniesień o niej z trudem dziś szukać w mediach. Świat się oswoił, znudził, zmęczył. A Irak, Jemen, Sudan Południowy, Gaza, Republika Środkowej Afryki, Demokratyczna Republika Konga, Kamerun, Etiopia, Nigeria, Somalia… i przez osiem lat Krym i Donbas. By wymienić zaledwie kilka.
Kolejny konflikt sprawia, że w zapomniane już rejony dociera mniejsza pomoc. Tymczasem paradoksalnie kraje te zaczynają potrzebować większego wsparcia, ponieważ fakt, że spichlerz świata pogrążony jest w ogniu sprawia, że w wielu miejscach oznacza to rosnącą nędzę i głód. Nie zapomnienia nam trzeba, ale większej solidarności w imię ludzkiego braterstwa. Tragedia Ukrainy mocniej nas dotyka, bo dzieje się bardzo blisko nas. Ta świadomość może nam pomóc bardziej przejmować się także innymi sytuacjami napięcia, cierpienia i bólu, które dotykają wielu regionów świata, a o których nie możemy i nie chcemy zapomnieć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.