Kiedy wiara pozwala się zinstrumentalizować dla celów politycznych lub, co gorsza, wojowniczych, staje się zapalnikiem wybuchowym.
„Wszystkich wojen można uniknąć, jeśli zwycięży pragnienie wspólnego dobra. Nie było tak w przypadku Rosji. Główną odpowiedzialność za wojnę na Ukrainie ponosi Kreml” – taką opinię wyraził łaciński patriarcha Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa w wywiadzie dla włoskiego dziennika La Stampa.
Hierarcha zauważa, że w obecnym konflikcie najbardziej cierpi Ukraina, która jest bombardowana przez wojska rosyjskie, ale ten konflikt będzie miał konsekwencje również dla Bliskiego Wschodu oraz reszty świata. Na Morzu Śródziemnym już teraz stoją rosyjskie okręty, a wpływ Moskwy na cały region jest coraz większy ze względu jej skłonność do wchodzenia w sytuacje sporne, rozszerzanie swojej obecności i narzucanie własnych rozwiązań. To było widać wyraźnie w Syrii oraz w różnych krajach afrykańskich.
Abp Pizzaballa zauważa, że w sytuacji wzrostu ducha nacjonalizmu oraz ideologii suwerennościowych w Rosji, głos autorytetów religijnych w tym kraju nie okazał się proroczy. Dodaje, że religie nie były bezpośrednią przyczyną obecnego konfliktu, ale stały się po części narzędziem propagandy ideologicznej: niektóre ich interwencje lub przemilczenia były jak paliwo dolewane do ognia. Kiedy wiara pozwala się zinstrumentalizować dla celów politycznych lub, co gorsza, wojowniczych, staje się zapalnikiem wybuchowym. Rosyjska Cerkiew Prawosławna sprawiała wrażenie, że stoi po stronie Władimira Putina, a bardzo nieśmiało wzywała do zgody i pokoju.
Patriarcha Jerozolimy stwierdza, że pierwszym krokiem w rozwiązaniu obecnego konfliktu powinno być natychmiastowe zaprzestanie przemocy, a następnie stopniowa odbudowa stosunków między oboma krajami, ale uważa, że będzie to trudne do osiągnięcia w krótkim czasie.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.