Ukraińscy biskupi apelują o modlitwę i post w intencji pokoju.
Koncentracja wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą i eskalacja działań wojennych w Donbasie wywołuje rosnące napięcie. Mnożą się eksplozje i prowokacje, wybuchają bomby pułapki, pogarsza się też sytuacja humanitarna. „Mimo to, wśród ludzi nie ma paniki, jest za to zmęczenie ośmioletnim konfliktem i chęć obrony ojczyzny” – zaznaczył w rozmowie z agencją SiR egzarcha Charkowa bp Wasyl Tuchapets.
Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, że w ciągu ostatnich 24 godzin odnotowało 60 przypadków naruszenia zawieszenia broni przez prorosyjskich separatystów w regionie Donbasu. „Jeszcze dwa dni temu, kiedy w Europie i Stanach Zjednoczonych mówiło się o wojnie, myślałem, że to tylko presja ze strony Rosji. Jednak teraz wyraźnie widać, że Moskwa szuka casus belli, czyli pretekstu do natarcia” – uważa ukraiński salezjanin, ks. Oleh Ladnyuk, który w rejonie Donbasu prowadzi duszpasterstwo młodzieży. Podkreśla, że Europa od 2014 r. próbuje zawrzeć pokój z kimś, kto tego nie chce i dopiero dzisiaj zaczyna rozumieć, że dialog z Putinem nie ma sensu.
Dlatego ukraińscy biskupi apelują o modlitwę i post w intencji pokoju. Synod Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego codziennie zbiera się, by odmawiać różaniec o powstrzymanie wojny. „Boimy się tego, co w razie rosyjskiej inwazji może spotkać Kościół greckokatolicki, dlatego prosimy wszystkich słuchaczy Radia Watykańskiego o modlitwę” – powiedział w rozmowie z papieską rozgłośnią abp Borys Gudziak, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Stanach Zjednoczonych.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.