Beatyfikacja ks. Machy pokazuje ścisły związek dziejów Kościoła i polskiego narodu - powiedział PAP prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Zaznaczył, że życie śląskiego kapłana symbolizuje całe pokolenie duchownych mordowanych przez hitlerowców z powodu podtrzymywania polskości.
W latach okupacji Niemcy wymordowali ponad 20 proc. stanu duchowieństwa polskiego.
Ks. Jan Macha obchodząc domy i widząc skalę ubóstwa parafian na początku przeprowadzał spontaniczną akcję organizowania pomocy i zbierania funduszy. Oparł się wówczas na środowisku harcerzy z Rudy i grona przyjaciół z czasów seminaryjnych. Następnie tworzył struktury charytatywne w ramach wydziału "Opieka Społeczna", który współpracował z Siłami Zbrojnymi Polski. W konsekwencji we wrześniu 1941 r. został aresztowany na katowickim dworcu. Podczas licznych przesłuchań był torturowany. Wyrok wykonano przez ścięcie gilotyną 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej.
"Swoją biografią ks. Macha symbolizuje całe pokolenie kapłanów nie tylko śląskich, ale kapłanów żyjących w II Rzeczypospolitej, którzy od pierwszego dnia II wojny światowej stali się dla Niemców środowiskiem ważnym i w sposób szczególny potraktowanym" - powiedział prof. Żaryn.
Przypomniał, że polscy księża poczynając od Zbrodni pomorskiej na północnych krańcach II Rzeczypospolitej, a kończąc na tych, którzy wiążą się z ziemią śląską zostali poddani wyjątkowym represjom. "Byli aresztowani, wyłapywani i mordowani. Znajdowali się w obozach koncentracyjnych" - powiedział historyk.
Wspomniał, że w wyniku pacyfikacji pomorskiej, która odbyła się w ciągu czterech miesięcy 1939 roku "zatrzymano ponad 30 tys. Polaków, z czego znaczącą część stanowili duchowni - zakonnicy z pogranicza polsko-niemieckiego, kapłani katoliccy na polskich Kaszubach".
Podobnie Niemcy traktowali duchowieństwo na terenie diecezji, które weszły w skład III Rzeszy, czyli diecezji poznańsko-gnieźnieńskiej, chełmińskiej, katowickiej oraz włocławskiej oraz po części diecezji: częstochowskiej, kieleckiej, krakowskiej, łomżyńskiej, łódzkiej, płockiej i warszawskiej. "Duchowni z tego obszaru trafiali do Dachau, gdzie poddawani byli nie tylko twardym rygorom życia obozowego, ale także okrutnym doświadczeniom" - powiedział historyk.
Zwrócił uwagę, że wśród ok. 3 tys. uwięzionych w Dachau zakonników, diakonów, księży i biskupów katolickich 1773 pochodziło z Polski. 868 duchownych zostało zamęczonych w obozie, najwięcej z terenów diecezji poznańskiej (147), włocławskiej (144) i łódzkiej (112). Spośród blisko 600 zakonników największą grupę ofiar stanowili jezuici, misjonarze i salezjanie.
Prof. Żaryn powiedział, że w latach okupacji Niemcy wymordowali ponad 20 proc. stanu duchowieństwa polskiego. Przykładem szczególnego poligonu doświadczalnego eksterminacji na masową skalę był obóz Soldau w Działdowie, który w latach 1939-1945 nosił nazwę obóz przesiedleńczy, a później przejściowy obóz wychowawczy, tymczasem pełnił on funkcję "utajonego ośrodka, obozu śmierci".
Zdaniem historyka "powodem szczególnej agresji hitlerowców przeciwko polskiemu duchowieństwu był jego wkład w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości w okresie I pierwszej wojny światowej, walk powstańczych: Powstania Wielkopolskiego czy Powstań Śląskich, jak również w walkę z germanizacją za czasów bismarckowskich".
Zaznaczył, że to, co spotkało ks. Machę jest przykładem charakteryzującym zdecydowaną większość stanu kapłańskiego w czasie II wojny światowej.
"Kapłani, którzy uratowali się ze Śląska należą do grona duchownych wypędzonych z diecezji wraz z bp. Stanisławem Adamskim, który najpierw przebywał u abp. Adama Sapiehy w Krakowie, a następnie brał udział w Powstaniu Warszawskim" - powiedział prof. Żaryn.
Historyk zwrócił uwagę, że "część kapłanów znalazła się pod wyjątkową presją na terenie Śląska, co owocowało po wojnie niesłusznymi oskarżeniami o kolaborację z Niemcami". "Część kapłanów została po 1945 roku wyrzucona do Niemiec" - przypomniał.
Ci kapłani, którzy zostali przez Niemców naznaczeni jako wybitnie groźni w podtrzymywaniu polskości, którzy byli aktywni w życiu publicznym - podobnie jak ks. Macha - podlegali w sposób specjalny nadzorowi niemieckiemu, a następnie byli wyłapywani, aresztowani i zsyłani do obozów koncentracyjnych, gdzie ginęli.
"Beatyfikacja ks. Jana Machy jest dla mnie, jako historyka, potwierdzeniem ścisłego związku między dziejami Kościoła i narodu" - powiedział prof. Żaryn.
"Prymas Stefan Wyszyński powiedział, że Kościół jest siłą narodu. To oznacza, że jeżeli ktoś chce zniszczyć polski naród to zacznie od niszczenia ludzi Kościoła. Niemcy w okresie II wojny światowej rozpoczęli od niszczenia polskich elit, a wśród nich także duchowieństwa rzymskokatolickiego" - powiedział historyk.
Zwrócił również uwagę, że w Polsce istnieje ścisły związek między patriotyzmem a świętością. "W przypadku świętych pochodzących z naszego kraju nie ma ani jednego przypadku, w którym osoba wyniesiona na ołtarze - bez względu czy chodzi o duchownego czy osobę świecką - nie miłowałby Ojczyzny" - powiedział prof. Żaryn.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.