To nie jest tak, że słuchać Ducha Świętego znaczy słuchać swoich natchnień.
No to przyszła jesień. Oby cała piękna i kolorowa jak poranek jej pierwszego dnia. Epidemii w Polsce dzień 569. Fala zachorowań narasta, ale chyba już na to trochę zobojętnieliśmy. Będzie co będzie. Choćbyśmy walili głową w ścianę. Zanoszonych od półtora roku modlitw w intencji ustania pandemii Bóg zdaje się nie słyszeć. Zbyt mało nas woła? Może. A może po prostu plan, jaki być może Bóg ma wobec nas w związku z pandemią, nie został jeszcze zrealizowany. Patrzę na to co dzieje się w Polsce, patrzę na to co dzieje się w świecie. I ze smutkiem zauważam, że nie tylko nie ma jakiegoś powszechnego sypania głów popiołem. Nieprawość raczej jeszcze się wzmaga. I to ta najgorsza, stojąca u korzeni wszelkiego zła: człowiek ciągle udaje, że jest Bogiem... Ale tak bardzo się tym nie martwię. Wiem przecież, że ten świat nie jest moim wiecznym domem. Zastanawiam się tylko, jak Bogu, który chce zbawienia każdego człowieka, może udać się doprowadzić tak wielu do tego, że jednak zegną przed Nim kolana i wyznają, że Jezus jest Panem...
Obiecałem w ostatnim komentarzu, że napiszę parę słów o często dziś w Kościele powtarzanej frazie o potrzebie słuchania Ducha Świętego... No bo że tego Kościołowi trzeba, nie mam najmniejszej wątpliwości. Zastanawiam się tylko skąd mieć pewność, że mówi do mnie, do nas, Duch Święty, a nie – nazwijmy to ogólnie – któryś z duchów tego świata? No bo... Rozmawiałem kiedyś z pewnym zielonoświątkowcem. Parę razy użył argumentu, że jest tak a tak – czyli nie tak jak uczy Kościół katolicki – bo mu Duch Święty powiedział. W końcu wiele się nie zastanawiając odparowałem, że mnie Duch Święty powiedział inaczej. Jak przy takiej alternatywie rozstrzygnąć do kogo Duch Święty naprawdę mówił?
Jest oczywiście jasne kryterium rozstrzygania takich dylematów. Kiedy Jezus zapowiadał uczniom swoje odejście, obiecał też im Ducha Świętego, Ducha Prawdy. I wyraźnie określił Jego misję: „On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 25). Nieco dalej (J 15,26) też zresztą jest mowa o Duchu Prawdy, który ma świadczyć o Jezusie. Duch Święty nie przynosi więc nowego objawienia. Duch Święty przypomina i pozwala lepiej poznać nauczanie Jezusa. Bo Jezus jest Prawdą. Jeśli więc chcemy słuchać Ducha Świętego musimy po prostu słuchać tego, czego uczył Jezus. Czyli przede wszystkim wczytywać się w Ewangelie. I to, czego uczył, wcielać w nasze tu i teraz.
Największym przykazaniem, które dał nam Chrystus jest oczywiście przykazanie miłości. Sęk w tym, że chyba wielu chrześcijan dość często na tym kończy zapoznawanie się z nauką Jezusa: mamy kochać i szlus. Tylko co to jest miłość? Czy miłość do człowieka oznacza zgodę na zło? W jakich okolicznościach, w jakim zakresie?
W Nowym Testamencie, zwłaszcza w Ewangeliach, znajdziemy mnóstwo wskazań, jak chrześcijanin powinien żyć. Czyli – zauważmy to koniecznie – doprecyzowań owego ogólnego przykazania miłości. Szczególnie zwróciłbym tu uwagę na zawartą w Ewangelii Mateusza „Konstytucję królestwa” czyli „Kazanie na górze”, w którym Jezus odnosi się do przykazań dekalogu. Żadnego z nich nie zmienił. Ba, można powiedzieć, że je zaostrzył (nie tylko zabójstwo jest grzechem, ale i wyzwiska, nie tylko cudzołóstwo, ale i pożądliwe spojrzenia itd). A jedynym przykazaniem dekalogu, którego znaczenie z pozoru podważał, to przykazanie trzecie, dotyczące szabatowego odpoczynku. Pozornie, bo nie tyle przykazanie odrzucał, ile jego opaczne rozumienie.
Nie chcę tematu rozwijać. Sporo zresztą w ostatnich latach o tym pisałem*. Widać jednak wyraźnie, że od Ducha Świętego na pewno nie usłyszymy, że Boże przykazania są nieważne, a liczy się miłość. Nie usłyszymy, bo nie tak uczył Jezus. Owszem, z miłością odnosił się do grzeszników, ale nie zacierał granicy między dobrem a złem. To jednak ważna różnica.
I tak to powinno wyglądać zawsze, gdy chcemy naprawdę słuchać Ducha Świętego. Trzeba wczytywać się w Ewangelie i patrzyć, jak nauczanie Jezusa w życie wcielali pierwsi chrześcijanie (Dzieje, Listy). Tak znajdziemy też mądrą odpowiedź na pytanie o granice między dostosowaniem Kościoła do współczesności a zakażeniem go światowością, o status duchownych w Kościele, zakres roztropnej synodalności i wiele, wiele innych.
______
* Zainteresowanych tematem odsyłam do paru cyklów zamieszczonych na portalu Wiara.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.